Rosja rozmieści na Krymie nowe pociski S-400 typu ziemia powietrze - informuje agencja Interfax, powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony.

Stan wojenny został wprowadzony w niektórych ukraińskich okręgach. Dla obywateli w tych okręgach zmienia się niewiele, oprócz tego że na wjeździe do miasta mogą pojawiać się patrole policji i gwardii  narodowej. Taki patrol działa już między innymi na rogatkach Mariupola. Jego zadanie, to głównie kontrola dokumentów.

W Charkowie, według zapewnień władz, nie będzie godziny policyjnej i zakazu demonstracji. Wszystkie zaplanowane wydarzenia kulturalne i sportowe mają odbywać się według planu.

Nikt nie będzie chodził po domach, nikt nie będzie nikogo zatrzymywał - powiedział w wywiadzie dla lokalnego portalu Siergiej Storoszenko z obwodowej administracji państwowej.

Stan wojenny potrwa do 27 grudnia.

Niedzielne starcie

W niedzielę 25 listopada dwa ukraińskie kutry oraz holownik, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu, zostały ostrzelane i zajęte przez rosyjskie siły specjalne.

Ukraina uznała te działania za akt agresji. Zwołana została Rada Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego, a kilkanaście godzin później prezydent Petro Poroszenko podpisał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego.

Rosja z kolei oskarżyła ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne.

Od aneksji Krymu Rosja uważa wody u wybrzeży Półwyspu Krymskiego za swoje wody terytorialne. Cieśnina Kerczeńska, w której doszło do incydentu, oddziela Morze Czarne od północnej jego części, czyli Morza Azowskiego. Po zaanektowaniu przez Rosję Krymu w 2014 roku. Moskwa przejęła kontrolę nad cieśniną, a następnie zbudowała nad nią most łączący półwysep z rosyjskim terytorium.