Koronawirus może zostać uznany za chorobę zawodową, jeśli do zakażenia doszło w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych. W 2022 roku stało się tak jedynie w 1053 przypadkach – donosi w środę "Rzeczpospolita".

Jak zaznacza gazeta, o tym, że Covid-19 może być uznany za chorobę zawodową, wiadomo było już w czasie pandemii. Wskazywali na to eksperci i potwierdzili rządzący. 

"Konieczne jest udowodnienie, że w miejscu pracy było się narażonym na oddziaływanie czynników niebezpiecznych, szkodliwych lub uciążliwych związanych z wykonywaniem obowiązków służbowych" - przypomina gazeta.

"Dla ubezpieczonych to korzyści. Osobie z chorobą zawodową przysługuje zasiłek z ubezpieczenia wypadkowego w wysokości 100 proc. podstawy jego wymiaru. Przy poważniejszych powikłaniach chory może liczyć też na rentę wypadkową, korzystniejszą niż ta z ubezpieczenia rentowego" - pisze dziennik i podkreśla, że to nie wszystko.

"Jeśli osoba zakażona zmarła z powodu choroby zawodowej, jej najbliższym należy się renta rodzinna wypadkowa, która jest obliczana w sposób znacznie korzystniejszy niż ogólna renta rodzinna" - zaznacza "Rz". 

Ubezpieczony (a w przypadku jego śmierci - najbliżsi) może otrzymać z ZUS jednorazowe odszkodowanie. "Pomimo tego - jak wynika z raportu Instytutu Medycyny Pracy - w 2022 r. Covid-19 orzeczono chorobą zawodową w 1053 przypadkach. To co prawda więcej niż w 2021 r. (968 przypadków) oraz w 2020 r. (jedynie 38), jednak biorąc pod uwagę skalę pandemii, to wciąż niewiele" - podkreśla "Rz".