W wielu więzieniach we Włoszech wybuchł bunt z powodu wprowadzenia tam ograniczeń związanych z szerzeniem się koronawirusa. Chodzi głównie o zawieszenie wizyt. W Modenie z przedawkowania substancji uzależniających zmarło sześciu więźniów.

W czasie buntu w zakładzie karnym w regionie Emilia-Romania więźniowie wdarli się do ambulatorium, z którego ukradli silne środki uzależniające. To właśnie ich przedawkowanie wskazano jako przyczynę śmierci osadzonych - podały włoskie media w poniedziałek. W zakładzie wszczęto śledztwo.

Protesty wybuchły także w więzieniach w Mediolanie, Palermo, Salerno, Neapolu, Frosinone, Vercelli, Alessandriii i Foggii, czyli właściwie w całym kraju. Wokół budynków pojawiły się dodatkowe patrole policji.

Jak podają tamtejsze media, więźniowie demolują budynki, wzniecają pożary, wchodzą na dachy, atakują straż więzienną. Niektórzy z osadzonych podjęli próbę ucieczki.

Z więzienia w Foggii uciekło około 50 więźniów, 30 z nich zostało od razu zatrzymanych przez policję, która otoczyła cały rejon.
W rzymskiej Rebibbii więźniowie podpalili materace.

W wielu zakładach karnych osadzeni weszli na dachy z transparentami z hasłem "Ułaskawienie".

Przed neapolitańskim więzieniem Poggioreale zgromadzili się krewni skazanych, którzy również protestowali przeciwko zawieszeniu odwiedzin.

Przedstawiciele stowarzyszenia strażników więziennych obawiają się, że protesty mogą się jeszcze rozszerzać.

Dotychczasowy bilans koronawirusa we Włoszech to 366 zmarłych i ponad 7 tysięcy potwierdzonych przypadków zarażeń.