Wzrost liczby nowych zakażeń koronawirusem w Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach jest niepokojący – przyznał minister zdrowia Matt Hancock. Zapewnił jednocześnie, że sytuacja nie wymknęła się spod kontroli.
W niedzielę w Wielkiej Brytanii zanotowano aż 2988 nowych zakażeń, co jest najwyższą dobową liczbą od 22 maja i wzrostem o 1175 w stosunku do bilansu z poprzedniego dnia, który już był jednym z najwyższych w ostatnich kilkunastu tygodniach.
Minister zdrowia Matt Hancock przypomniał, że "cały kraj musi przestrzegać dystansu społecznego. Możemy to zrobić (tj. zatrzymać epidemię - red.) tylko jako całe społeczeństwo - każdy ma swoją rolę do odegrania".
Przyznał, że nieprzestrzeganie dystansu, zwłaszcza przez osoby poniżej 25. roku życia, staje się coraz większym problemem.
"Wzrost liczby przypadków, który obserwujemy w ostatnich dniach, dotyczy w dużej mierze osób młodych" - mówił.
Wskazał też, że rośnie liczba zakażeń w zamożniejszych częściach kraju czy dzielnicach miast.
"Latem mieliśmy szczególny problem na niektórych z najbardziej ubogich obszarów. Teraz wzrost, którego jesteśmy świadkami w ostatnich kilku dniach, rozkłada się bardziej równomiernie. To właśnie wśród bardziej zamożnych młodych ludzi obserwujemy ten wzrost" - wyjaśnił.
Hancock zapowiedział też, że rząd podejmie zdecydowane działania, jeśli ludzie nadal będą chodzić na duże imprezy towarzyskie.