Drastycznie zaostrza się siódma fala epidemii koronawirusa we Francji. Według tamtejszego ministra zdrowia Francois Brauna liczba nowych przypadków zakażeń przekroczyła w ciągu ostatniej doby 200 tysięcy. Niepokojące dane napływają także z innych europejskich krajów. Wzrost nastąpił również w Polsce, ale minister zdrowia uspokaja.

Minionej doby badania potwierdziły 1075 zakażeń koronawirusem w Polsce, w tym 166 ponownych. Zmarły dwie osoby z COVID-19 - poinformowano we wtorek na stronach rządowych. Wykonano 6039 testów w kierunku SARS-CoV-2.

"Dziś po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy dzienna liczba zakażeń #COVID19 przekroczyła 1 tys. przypadków. Hospitalizacje pozostają na poziomie poniżej 400. Mamy do czynienia z rosnącą liczbą zakażeń, która wg prognoz nie stanowi ryzyka dla wydolności systemu opieki zdrowotnej" - napisał minister zdrowia Adam Niedzielski na Twitterze.

Drastycznie zaostrza się siódma fala epidemii Covid-19 we Francji

Nowy francuski minister zdrowia Francois Braun podkreślił, że ponad 200 tysięcy to największa dobowa liczba zakażeń od momentu rozpoczęcia się siódmej fali epidemii koronawirusa we Francji. Zauważył, że liczba ta uległa podwojeniu w ciągu zaledwie kilku dni. 

Francuski rząd przedstawił na zebraniu Komisji Ustawodawczej Zgromadzenia Narodowego projekt ustawy, który umożliwi w razie potrzeby zaostrzenie epidemicznych kontroli osób przyjeżdżających do Francji - w tym turystów. Wielu obserwatorów zauważa jednak, że to raczej we Francji łatwiej się teraz zarazić koronawirusem, niż w wielu innych krajach europejskich. 

Francuski minister zdrowia zaapelował też do rodaków i zagranicznych turystów o noszenie maseczek w środkach transportu publicznego oraz zatłoczonych pomieszczeniach. Wielu paryskich epidemiologów alarmuje jednak, że to za mało. Domagają się przywrócenia obowiązku noszenia masek w środkach transportu publicznego i zamkniętych pomieszczeniach. 

Od blisko tygodnia francuskie szpitale przyjmują każdego dnia około tysiąca osób chorych na Covid-19. W ciągu poprzedniej doby odnotowano wśród tych pacjentów ponad 140 zgonów.

Kłopoty niemieckich szpitali

Gwałtownie zwiększa się absencja personelu w niemieckich szpitalach, co jest wynikiem letniej fali koronawirusa. To stwarza zauważalne problemy dla szpitali, którym coraz trudniej zagwarantować pacjentom właściwą opiekę - pisze we wtorek portal tygodnika "Spiegel".

Z raportów otrzymanych ze wszystkich krajów związkowych wynika, że wiele oddziałów szpitalnych nie może już teraz funkcjonować z powodu braku personelu - potwierdza Gerald Gass, dyrektor generalny Niemieckiego Towarzystwa Szpitalnego (DKG). "Ta sytuacja bardzo nas niepokoi w obliczu zbliżającej się jesieni". Sytuacja w wielu szpitalach w kraju jest często krytyczna. 

Jak podkreśla "Spiegel", liczba infekcji koronawirusem w Niemczech wyraźnie wzrosła w ostatnich tygodniach. Za większość zakażeń odpowiada podwariant Omikrona BA.5. Instytut Roberta Kocha (RKI) podaje, że zachorowalność wynosi prawie 650 osób (na 100 tys. mieszkańców). Jak szacują eksperci, faktyczna liczba infekcji może być dwa razy wyższa, ponieważ wiele osób nie wykonuje już testów.

Niepokojące dane z Włoch

Ponad 132 tysiące zakażeń koronawirusem wykryto w ciągu ostatniej doby we Włoszech; zmarły 94 osoby - podało we wtorek ministerstwo zdrowia w Rzymie. Od pięciu miesięcy dzienna liczba nowych infekcji nie przekraczała w kraju 100 tysięcy. Według oficjalnych rejestrów aktywnie zakażonych jest ponad milion osób.

Wskaźnik pozytywnych wyników testów wzrósł we Włoszech do 28 procent. Liczba wykonanych jednego dnia badań na obecność koronawirusa wyniosła 464 tysiące. Przed aptekami znów ustawiają się kolejki na testy. W stołecznym regionie Lacjum zanotowano jednego dnia 13,5 tys. nowych przypadków Covid-19, najwięcej od końca stycznia, gdy notowano w kraju rekordowe liczby infekcji. Minister zdrowia Włoch Roberto Speranza zaapelował o noszenie maseczek we wszystkich miejscach, gdzie istnieje ryzyko zakażenia. 

Gwałtowny wzrost zachorowań w Wielkiej Brytanii

W ostatnim tygodniu czerwca liczba osób zakażonych w Wielkiej Brytanii wzrosła o 500 tys., czyli o 32 procent i wynosi obecnie 2,3 mln - informował urząd statystyczny ONS. To najwyższa liczba zakażonych od końca kwietnia, choć nadal jest to znacznie mniej niż w szczytowym momencie pod koniec marca, gdy liczba ta szacowana była na 4,9 mln.

Za obecny wzrost, podobnie jak w innych krajach Europy, odpowiadają podwarianty Omikronu - BA.4 i BA.5, które najprawdopodobniej są dominującymi w Wielkiej Brytanii. Jak szacuje ONS, obecnie w Wielkiej Brytanii koronawirusem zakażona jest jedna osoba na 30. Najwyższy wskaźnik jest w Szkocji, gdzie zakażona jest jedna na 18 osób. 

Wcześniejsze przebycie Covid-19 nie zapobiega ponownemu zachorowaniu, ale szczepionki chronią przed poważniejszym przebiegiem choroby. 

Cicha siódma fala w Hiszpanii

Królowa Hiszpanii Letycja jest zakażona koronawirusem, ale przechodzi chorobę łagodnie - podało we wtorek biuro prasowe rodziny królewskiej. Media przypominają, że tydzień wcześniej monarchini była współgospodarzem szczytu NATO w Madrycie i podczas licznych spotkań gościła przywódców krajów NATO, UE i osoby im towarzyszące.

Eksperci w Hiszpanii mówią o cichej, siódmej fali Covid - lżejszej od poprzednich, ale której symptomy mogą być intensywne. Objawy nowych wariantów Omikronu to omdlenia, niedociśnienie, kaszel, gorączka, ból głowy i ból mięśni. W kraju odnotowuje się niewielką, ale rosnącą liczbę hospitalizacji.

Najnowsze dane opublikowane przez ministerstwo zdrowia w Madrycie dotyczące sytuacji epidemiologicznej wskazują, że wzrasta zachorowalność zwłaszcza wśród osób powyżej 59 lat (841 przypadków), a obłożenie szpitali wynosi 7,79 proc. Liczba zgonów spadła do 3,9 proc.

Według Antonio Zapatero, regionalnego wiceministra ds. zdrowia w Madrycie, zachorowalność na obecny wariant wirusa może być nawet dziesięciokrotnie wyższa od znanej oficjalnie. Dzięki ochronie szczepionkowej, większość przypadków jest asymptomatyczna - powiedział. Prowadzone są badania nad nowymi szczepionkami, bardzo skutecznymi z immunologicznego punktu widzenia - dodał. Pandemia taka, jaką ją znaliśmy, prawdopodobnie zakończyła się, ale koronawirus pozostał z nami - podkreślił.