Grupa syryjskich rebeliantów oskarżyła rządową armię o użycie broni chemicznej we wschodniej Gucie. W wyniku ataku miało zginął 35 cywilów. Syryjskie media państwowe zaprzeczają. Mimo to Departament Stanu USA wydał oświadczenie, w którym pisze o zatrważających doniesieniach z Syrii i domaga się natychmiastowej odpowiedzi społeczności międzynarodowej.

Stany Zjednoczone monitorują raporty o możliwym ataku z użyciem broni chemicznej w Syrii. Uważają, że Rosja powinna być pociągnięta do odpowiedzialności, jeśli użyte były śmiercionośne chemikalia - podał Reuters.

Oświadczenie Departamentu Stanu pojawiło się po tym, jak syryjska grupa rebeliantów oskarżyła siły rządowe w sobotę o zrzucenie bomby beczkowej zawierającej trujące chemikalia na cywilów we wschodniej Gucie.

"Rosja ponosi odpowiedzialność za brutalne ataki na niezliczonych Syryjczyków przy użyciu broni chemicznej" - czytamy w oświadczeniu.

Amerykański Departament Stanu poinformował, że doniesienia o masowych ofiarach rzekomego ataku bronią chemiczną w mieście Duma w Syrii, są "przerażające" i będą wymagały międzynarodowej odpowiedzi, jeśli zostaną potwierdzone.

Te raporty, jeśli zostaną potwierdzone, są przerażające i wymagają natychmiastowej odpowiedzi ze strony społeczności międzynarodowej - powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu USA Heather Nauert.

Powołując się na historię użycia broni chemicznej przez rząd prezydenta Syrii Baszara el-Asada, Nauert powiedziała, że rząd Assada i wspierająca go Rosja muszą być pociągnięte do odpowiedzialności, a "wszelkie dalsze ataki natychmiast uniemożliwione".

Rosja, ze swym niezachwianym poparciem dla reżimu, ostatecznie ponosi odpowiedzialność za te brutalne ataki - powiedziała Nauert.

W ostatnich atakach zginęło 70 cywilów w ciągu 24 godzin we wschodniej Gucie w pobliżu Damaszku - podało AFP w niedzielę.

(j.)