Premier Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że negocjowanie z prezydentem Syrii to jak podanie ręki Adolfowi Hitlerowi. Tym samym odniósł się do słów ​sekretarza stanu USA, który stwierdził w niedzielę, że Stany Zjednoczone powinny pertraktować z Baszarem el-Asadem, aby położyć kres trwającemu już cztery lata konfliktowi. Departament Stanu USA dopiero później oświadczył, że John Kerry nie odnosił się konkretnie do syryjskiego przywódcy oraz że Waszyngton nigdy nie będzie z nim negocjować.

Premier Turcji, przemawiając w Ankarze na spotkaniu swej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) powiedział, że głosy na Zachodzie, które mówią, iż trzeba negocjować z Asadem, "podają w wątpliwość nasze wartości humanistyczne".

Pomimo tych wszystkich masakr, pomimo użycia broni chemicznej, które przekroczyło czerwoną linię, jeśli mimo to podacie rękę Asadowi, zostanie to przez historię zapamiętane - powiedział Davutoglu w przemówieniu emitowanym na żywo w telewizji. Nie ma różnicy między podaniem ręki Asadowi, czy Hitlerowi, Saddamowi, Karadżiciowi, czy Miloszeviciowi - mówił szef tureckiego rządu reprezentującego nurt islamsko-konserwatywny.

W ataku chemicznym w Damaszku zginęło ponad tysiąc osób

W 2012 r. prezydent USA Barack Obama oświadczył, że użycie lub rozmieszczenie broni chemicznej przez reżim prezydenta Asada byłby "przekroczeniem czerwonej linii". W październiku 2013 roku na skutek międzynarodowych nacisków po ataku chemicznym w pobliżu Damaszku, w którym zginęło ponad tysiąc osób, Syria zgodziła się na zniszczenie swej broni chemicznej.

Trwający od marca 2011 roku zbrojny konflikt reżimu Asada z opozycją spowodował już śmierć około 220 tys. ludzi.

(mal)