"Sueddeutsche Zeitung" krytykuje entuzjazm, z jakim przyjęto odbicie przez wspierane przez Rosję wojska reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada starożytnego miasta Palmira z rąk bojowników Państwa Islamskiego. Niemiecki dziennik nazywa Asada rzeźnikiem.

"Sueddeutsche Zeitung" krytykuje entuzjazm, z jakim przyjęto  odbicie przez wspierane przez Rosję wojska reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada starożytnego miasta Palmira z rąk bojowników Państwa Islamskiego. Niemiecki dziennik nazywa Asada rzeźnikiem.
Dżihadyści okupowali przez 10 miesięcy Palmirę /STR /PAP/EPA

Terroryści okupowali przez 10 miesięcy Palmirę. Zniszczyli w tym czasie świątynie Baala i Baala-Szamina oraz łuk tryumfalny. Torturowali też i zamordowali głównego archeologa Chaleda el-Asaada, który nie chciał im zdradzić, gdzie są ukryte inne skarby Palmiry - pisze autorka opublikowanego komentarza Sonja Zekri.

A teraz - kontynuuje Zekri - "rosyjski prezydent Władimir Putin i jego syryjski kolega Baszar el-Asad, którym od miesięcy zarzuca się, że zabijają cywilów zamiast terrorystów, wyrwali Palmirę z rąk barbarzyńców i zwrócili dziedzictwo kultury ludzkości". Jak zaznacza komentatorka "SZ", bezgranicznie szczęśliwy z tego powodu jest sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, a Iran zdążył już pogratulować wyzwolicielom. To dobre dni dla Palmiry, a jeszcze lepsze dla Asada - zauważa Zakri.

Wobec tej radości na plan dalszy zeszło inne, raczej ponure, lecz oczywiste dla każdego Syryjczyka znaczenie tego miejsca. Tadmor, jak dziś nazywa się miasto położone obok ruin, jest miejscem, w którym znajduje się najstraszniejsze więzienie syryjskiego reżimu - przypomina komentatorka niemieckiego dziennika.

W lochach Asada do dziś cierpią, głodują i umierają dziesiątki tysięcy (więźniów), chociaż reżim nie morduje swoich przeciwników przy włączonych kamerach i nie prezentuje swojego piekła na YouTube - pisze publicystka. Jak dodaje, "z ideologicznego punktu widzenia okulista z Damaszku jest dla Zachodu łatwiejszy do strawienia niż prymitywni rzeźnicy Państwa Islamskiego, jednak pod względem etycznym różni ich niewiele". Asad jest z wykształcenia okulistą.

Korzystne dla Asada jest - pisze Zekri - to, że obecnie nawet jego najwięksi krytycy nie mogą odmówić mu słów uznania. Palmira pozostaje jednak nadal, tak jak w minionych 10 miesiącach, i jak wiele innych zagrożonych czy okupowanych pomników kultury, zakładnikiem wojny - zaznacza Sonja Zekri na łamach "SZ".

Położona na pustyni starożytna Palmira w rękach IS znalazła się w maju ubiegłego roku. Przewidywano, że jej odbicie będzie miało przełomowe znaczenie, otworzy bowiem drogę do opanowanej przez Państwo Islamskie wschodniej syryjskiej prowincji Dajr az-Zaur i do Rakki, będącej stolicą samozwańczego kalifatu. Palmira, słynna z antycznych zabytków wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest strategicznym punktem łączącym wschodnią i zachodnią część Syrii.

(mpw)