Na Bliskim Wschodzie znowu zrobiło się niebezpiecznie. W izraelskich atakach z powietrza na Strefę Gazy zginęło w nocy z poniedziałku na wtorek ponad 400 osób - przekazało palestyńskie ministerstwo zdrowia."Izrael wznowił walkę w Strefie Gazy, ponieważ Hamas nie uwolnił zakładników; nie poprzestaniemy, dopóki nie zrealizujemy wszystkich celów tej wojny, a wszyscy porwani nie wrócą do domu" - oświadczył z kolei izraelski minister obrony Israel Kac.
Do 413 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych nocnych nalotów przeprowadzonych przez wojsko Izraela na cele w Strefie Gazy - przekazało we wtorek palestyńskie ministerstwo zdrowia
Obrażenia odniosło co najmniej 660 osób - dodał resort.
Wcześniej informowano o ponad 220 zabitych. Wśród ofiar jest wiele dzieci.
Izraelskie władze potwierdziły ataki na cele w Strefie Gazy i podkreśliły, że uderzenia są wymierzone w cywilną i wojskową hierarchię Hamasu i są następstwem "wielokrotnej odmowy uwolnienia" zakładników.
"Izrael będzie odtąd działać przeciwko Hamasowi ze zwiększoną siłą militarną" - głosi komunikat rządu Izraela.
Siły Obronne Izraela ogłosiły, że przeprowadziły dziesiątki uderzeń w różnych częściach Strefy Gazy. Ich celem byli średniego stopnia dowódcy Hamasu, członkowie jego biura politycznego oraz kontrolowana przez tę grupę infrastruktura - przekazano.
Izraelskie wojsko ogłosiło wcześniej, że wykryło prowadzone przez Hamas przygotowania do ataków przeciwko Izraelowi oraz zabiegi mające na celu "przegrupowanie i ponowne uzbrojenie".


