Najważniejszym wydarzeniem sportowym 2010 roku był pierwszy afrykański mundial. Mistrzami świata po raz pierwszy w historii zostali Hiszpanie.

Kibice jechali do RPA z mieszanymi uczuciami. Mało kto wiedział, czego tak naprawdę się spodziewać. Mistrzostwa zaskoczyły jednak niedowiarków. Wspaniały kraj, wspaniałe przyjęcie, wspaniali ludzie. Jest to wszystko super zorganizowane - mówił ówczesny trener Lecha Poznań Jacek Zieliński.

Powody do narzekania bezsprzecznie mieli bramkarze. Wszystko przez zwariowaną piłkę jabulani. Widać, jak ta piłka zmienia kierunki, w prawo, w lewo, góra, dół - mówił słowacki bramkarz Jan Mucha.

Ze stadionowej atmosfery zapamiętamy jeszcze wszechobecne trąbki, vuvuzele.

Większość fanów wyjeżdżała jednak smutna i zasępiona. Nic dziwnego, zwycięzca mógł być tylko jeden. To Hiszpania. W finale pokonali Holandię 1:0.