Około 200 kibiców towarzyszyło przylotowi Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Macieja Rybusa do Arłamowa, gdzie trwa zgrupowanie reprezentacji Polski przed mistrzostwami Europy we Francji. Ogromne zainteresowanie wzbudził przede wszystkim piłkarz Bayernu Monachium.

Około 200 kibiców towarzyszyło przylotowi Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Macieja Rybusa do Arłamowa, gdzie trwa zgrupowanie reprezentacji Polski przed mistrzostwami Europy we Francji. Ogromne zainteresowanie wzbudził przede wszystkim piłkarz Bayernu Monachium.
Robert Lewandowski, witany przez Jacka Marczewskiego z ochrony piłkarzy reprezentacji, po przylocie na zgrupowanie kadry w ośrodku wypoczynkowym w Arłamowie /Darek Delmanowicz /PAP

Trójka kadrowiczów przyleciała do hotelu Arłamów helikopterem z Rzeszowa. Kibice od rana na nich czekali. Według wstępnych informacji mieli dotrzeć około południa. Ostatecznie wylądowali koło 13.

Ogromne poruszenie przed hotelem wywołał już sam dźwięk zbliżającego się śmigłowca. Kiedy wylądował, ochroniarze z trudem powstrzymywali fanów, aby ci nie zbliżyli się do niego. Zawodnicy od razu wsiedli do meleksa, którym przyjechał rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski.

Po chwili odjechali nim w stronę hotelu. Piłkarze weszli bocznym wejściem i zniknęli w windach. Największe zainteresowanie wzbudzał oczywiście kapitan reprezentacji Polski, napastnik Bayernu Lewandowski.

Fani nie zamierzali się poddawać i w hotelowym lobby skandowali: "Robert Lewandowski" lub "Robert zejdź do nas". Restauracja, w której posiłki spożywają kadrowicze, jest na pierwszym piętrze, ale w środku znajduje się przestrzeń, przez którą widać parter i lobby. Dzięki temu fani widzieli swoich idoli, kiedy ci jedli.

Przyjechaliśmy 100 kilometrów, aby zobaczyć Lewandowskiego. Fajnie, że się udało, choć mamy pewien niedosyt, że nie udało się zrobić wspólnego zdjęcia. Jednak rozumiemy, że zawodnicy mają swoje obowiązki. Dobrze, że niewiele osób z okolicy wiedziało, kiedy przylatuje Lewandowski, bo w innym przypadku byśmy się tu nie dostali. Trzeba jednak przyznać, że przybył do hotelu jak światowa gwiazda futbolu - powiedzieli dwaj kibice, którzy czekali na piłkarzy z biało-czerwoną flagą.

Kolegów przywitali inni reprezentanci Polski.

To bardzo ważne postaci naszego zespołu i cieszymy się, że już do nas dołączyli. Teraz już wszyscy razem możemy przygotowywać się do Euro 2016 - przyznał Piotr Zieliński.

Słyszeliśmy w trakcie obiadu, jak fani skandowali imię Roberta. To niesamowite, że kibice zgotowali mu takie przywitanie. Jednak na pewno teraz lepiej będzie nam się trenowało, bo wśród nas to najlepszy piłkarz - dodał Bartosz Salamon.

(az)