Władimir Kliczko ogłosił, że chce walczyć o tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej, który kilka dni temu stracił jego starszy brat Witalij. "Moim celem jest powrót mistrzowskiego pasa do rodziny" - powiedział 37-letni bokser. Zdradził, że do walki zachęcił go właśnie Witalij, który oficjalnie ogłosił zakończenie kariery i zamiar mocniejszego zaangażowania się w ukraińską politykę.

O dalsze sportowe sukcesy będzie się teraz starał mój brat - zapowiedział Witalij Kliczko. Po tej deklaracji prezydent WBC Jose Sulaimani ogłosił, że Witalij stracił mistrzowski pas i ma obecnie status "mistrza w zawieszeniu". Szef organizacji przyznał jednak, że starszy z braci Kliczków może w dowolnym momencie wrócić do boksu i walczyć od razu o tytuł.

Póki co o pas WBC walczyć chce jednak 37-letni Władimir, który jest już mistrzem świata organizacji IBF, WBO i IBO oraz superczempionem WBA. Ostatnią walkę stoczył 5 października w Moskwie, gdzie pokonał na punkty Rosjanina Aleksandra Powietkina. Teraz chce jak najszybciej wyjść na ring, ale zdaje sobie sprawę, że trudno będzie mu walczyć o tytuł mistrza federacji WBC. Nie wiem, czy od razu będzie to starcie o tytuł, bo polityka światowej federacji jest dosyć skomplikowana - przyznał pięściarz.

Według szefów federacji WBC, młodszy z braci mógłby walczyć o mistrzowski pas w wadze ciężkiej dopiero pod koniec przyszłego roku. Najpierw bowiem powalczą o niego najwyżej notowani w rankingu organizacji Kanadyjczyk Bermane Stiverne i Amerykanin mający meksykańskie korzenie Chris Arreola. Zwycięzca będzie mógł rzucić wyzwanie Władimirowi.

Wcześniej, w marcu, Kliczkę czeka pojedynek w obronie tytułu organizacji WBO z 34-letnim Australijczykiem Alexem Leapaim.

(edbie)