"Roy Jones Jr. to legenda, ale jestem przygotowany na walkę z najlepszymi. Bardzo go szanuję, jednak wyjdę na ring po to, aby zrobić swoje i wygrać" - zapowiada Dawid "Cygan" Kostecki, który 30 czerwca w Łodzi zmierzy się ze słynnym amerykańskim bokserem.

Nad wydolnością czy siłą uderzenia można popracować, ale czołowych bokserów cechuje to, że radzą sobie z dużym obciążeniem psychicznym i ja to właśnie potrafię. Jestem w szczytowej formie i mogę walczyć z każdym - twierdzi Kostecki z 12rounds Knockout Promotion.

Najpierw walka, potem więzienie?

Zawodnik ma jednak problem natury prawnej. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie podtrzymał wyrok skazujący go na dwa i pół roku więzienia. "Cygan" odpowiadał za kierowanie gangiem i sutenerstwo. Kostecki zapewnia, że problemy pozasportowe nie wpłyną na jego przygotowania do pojedynku. Nie muszę nikomu nic udowadniać. Walka i wyrok to dwie odrębne sprawy. Teraz muszę się skupić na przygotowaniach i wyłączyć tak, aby myślenie o innych rzeczach mi nie przeszkadzało, a to potrafię zrobić - powiedział.

Jestem młody i szybki, dam radę

30-letni rzeszowianin, jako swoje główne atuty w pojedynku z 43-letnim rywalem, wymienia młodość i szybkość. Wiek i dynamika to moje mocne strony. Jestem w najlepszym momencie kariery. Roy nie będzie miał łatwo, ponieważ w kategorii junior ciężkiej nie walczył z tak szybkimi przeciwnikami jak ja, a był trafiany - podkreślił. "Cygan" nie ma jednak zamiaru lekceważyć przeciwnika. Docenia też klasę utytułowanego rywala. Jego doświadczenie jest jego mocną stroną. Jest paru zawodników, którzy zdobywali tytuły mistrza świata mając 45 czy 46 lat. Roy wygrał 40 walk przez nokaut, to o czymś świadczy. On zna wszystkie ringowe sztuczki - powiedział Kostecki. Jones Jr., był czempionem w czterech kategoriach (od średniej do ciężkiej).

Kostecki jest dobry, ale ja jestem lepszy

Roy Jones Jr. twierdzi, że oglądał kilka walk Polaka. Bokser przyznał, że "Cygan" jest naprawdę dobry. Ja jestem szybszy - dodał Amerykanin. Stoczył 63 zawodowe walki, z których 55 wygrał. Nie udało mu się jednak pokonać innej legendzie ringów Bernardowi Hopkinsowi. Przed rokiem został ciężko znokautowany w Moskwie przez Rosjanina Denisa Lebiediewa. Jak tylko robię sobie przerwę od boksu, to od razu zaczynam tęsknić za ringiem. Chodzi o to, aby wyznaczać sobie nowe cele i tak też robię. Ciągle chcę wygrywać - zaznaczył.

Obaj bokserzy skrzyżują rękawice 30 czerwca w Łodzi.