Trzej Polacy zatrzymani i torturowani na Białorusi zamierzają walczyć o swoje prawa również w Mińsku. Ich pełnomocnik mecenas Tomasz Wiliński złoży zawiadomienie w tej sprawie również na Białorusi - dowiedział się dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.

Śledztwo w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności Polaków ze szczególnym udręczeniem zostało już wszczęte przez Prokuraturę Krajową. Czynności w tej sprawie wykonuje Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrzego.

Jak ustalił dziennikarz RMF FM, zawiadomienie złożone na Białorusi będzie poszerzone, ma dotyczyć również innych osób zatrzymanych i bitych przez funkcjonariuszy milicji i OMON-u.

Polacy zdają sobie sprawę z tego, że białoruski reżim zapewne uzna, że wszystkie działania służb były zgodne z tamtejszym prawem, że funkcjonariusze działali na polecenie swoich zwierzchników. Wychodzą jednak z założenia, że tortury i bicie do utraty przytomności nie mogą zostać przemilczane. Jak ujawniliśmy, udało się nawet zidentyfikować jedną z brutalnych funkcjonariuszek - milicjantka Karyna biła zatrzymanych kijem bejsbolowym.

Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, zatrzymani Polacy: Kacper, Witold i Roland dostali symboliczne zadośćuczynienie na pokrycie kosztów leczenia z funduszu obywatelskiej inicjatywy, która powstała na Białorusi. Pieniądze trafiają do zatrzymanych m.in. na wsparcie psychologiczne czy pokrycie części kosztów pomocy prawnej.