Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zamówi ekspertyzy prawne w związku z ujawnionymi przez RMF FM wątpliwościami. Rzecz w tym, że wszyscy kandydaci na sędziów do Trybunału Konstytucyjnego przekroczyli już 67. rok życia, a niektóre przepisy mówią o przechodzeniu sędziów w stan spoczynku w wieku lat 65. Wśród kandydatów jest Krystyna Pawłowicz, która jako poseł kilka lat temu stanowczo krytykowała orzekanie sędziów starszych niż 70 lat.

W sporze chodzi o niejasne przepisy dotyczące tego, czy zgłoszona przez klub PiS trójka kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego spełnia wymagania związane z kandydowaniem. 

Polemiki prawników

Po publikacji RMF FM głos zaczęli zabierać konstytucjonaliści: prof. Ryszard Piotrowski w portalu Onet.pl wyraził opinię, że mające tu zastosowanie przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym nie określają, jaki wiek eliminuje kandydata do TK. Prof. Piotrowski jednak dodaje, że "drugi sposób rozumienia tych przepisów jest taki, że z ustawy o SN wynika, kto nie może być sędzią SN - ten kto przekroczył wiek 65 lat. Wobec tego sędzia, który przekroczył ten wiek, nie może być sędzią Trybunału".

Prof. Marcin Matczak z kolei podkreśla na Twitterze, że według ustawy kandydat na sędziego Trybunału musi spełniać "wymagania niezbędne do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN". Sędzia SN w stanie spoczynku nie może pełnić urzędu sędziego SN. Warunek nie jest więc spełniony przez osobę starszą niż 65 lat. "Nie mogę zatem zgodzić się ze stanowiskiem prof. Piotrowskiego i czas stanu spoczynku sędziów TK nie ma tu znaczenia" - pisze prof. Matczak - "Dyskutujemy warunki wejścia na stanowisko, nie warunki jego opuszczenia. A kandydaci warunków wejścia nie spełniają, bo nie mogliby pełnić urzędu sędziego SN".

Polityczny niepokój

Według naszych ustaleń, marszałek Sejmu Elżbieta Witek była świadkiem dyskusji prawników na ten temat i postanowiła poprosić ekspertów o przygotowanie opinii prawnych w tej sprawie.

Niezależnie jednak od ich ekspertyz (na których przygotowanie nie wyznaczono terminu) sięgnęliśmy do archiwów prac nad zmianami przepisów w tej sprawie. To istotne, bo dwoje z kandydujących to byli posłowie, którzy osobiście je opracowywali; Krystyna Pawłowicz jako członek, a Stanisław Piotrowicz jako przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości.

Z zapisów pracy komisji jasno wynika, że Krystyna Pawłowicz podnoszenie wieku urzędujących sędziów uznawała za niebezpieczne dla wymiaru sprawiedliwości. Taką opinię wyrażała 17 października 2016 w dyskusji nad wiekiem stanu spoczynku sędziów Trybunału Konstytucyjnego, przywołując wcześniejsze opinie dotyczące wieku sędziów SN: Propozycja podwyższenia czasu do którego mogliby sędziowie pracować, nawet o te dwa, trzy lata, jest niebezpieczna dla systemu prawnego. Dlatego, że siłą rzeczy to jest po prostu fizjologia - osoby starsze cierpią już na różnego rodzaju zaburzenia krążenia, które mają wpływ na możliwość trzeźwej (w sensie medycznym) oceny faktów, kojarzenie faktów, przeżywają to. To jest po prostu niedobre dla zdrowia.

Podobnie widziała sprawę dojrzałych sędziów Sądu Najwyższego, podczas posiedzenia 30 listopada 2017: W kilku ekspertyzach, które wpłynęły bardzo stanowczo podkreślano, że w tym wieku właściwie cierpi się już na różnego rodzaju żylaki, choroby, zaburzenie krążenia, jakieś zmiany charakterologiczne... Profesorowie podkreślali, że to już jest wiek, już zbyt duża odpowiedzialność, że "skomplikowaność" materii wymagałaby jednak już odpoczynku, wzięcia się za ogródek i tak dalej.

Dziś pani poseł sama ma 67 lat i kandyduje na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, którego kadencja trwa 9 lat. Gdyby miała ją dokończyć, odeszłaby w stan spoczynku w wieku 76 lat.



Opracowanie: