Śledztwo dotyczące afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości będzie prowadzone na szczeblu prokuratury regionalnej. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, taka decyzja zapadła po przekazaniu sprawy z warszawskiej prokuratury okręgowej do Lublina.

Śledztwo dotyczące afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości będzie prowadzone na szczeblu prokuratury regionalnej. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, taka decyzja zapadła po przekazaniu sprawy z warszawskiej prokuratury okręgowej do Lublina.
Łukasz Piebiak - były wiceminister sprawiedliwości, który odszedł ze stanowiska po wybuchu afery /Rafał Guz /PAP

Lubelscy śledczy przyznają, że decyzję podjęto ze względu na wagę sprawy. Dodają, że ich działania będą całkowicie poufne, nie będą więc informować o czynnościach podejmowanych w tym postępowaniu. 

Wszystkie zgromadzone dotąd materiały dotyczące tej sprawy trafiły już z Warszawy do Lublina. Trwa ich analiza. Niebawem mają zapaść decyzje dotyczące szczegółowego planu śledztwa.

Pod koniec sierpnia portal Onet opisał, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. 

W kolejnym artykule Onet napisał, że współpracownik Łukasza Piebiaka, sędzia Jakub Iwaniec, "dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia". "W korespondencji podawał dokładne informacje o dziecku Markiewicza, a także wysyłał telefony jego rzekomej kochanki i jej męża" - podał portal. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował później, że minister Ziobro skrócił delegację sędziego Iwańca w resorcie.

Z kolejnego artykułu opublikowanego w Onecie wynika, że sędzia Konrad Wytrykowski, który jest członkiem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, wpadł na pomysł akcji wysyłania pocztówek z wulgarnym napisem do I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Wytrykowski miał należeć do zamkniętej grupy na komunikatorze Whatsapp o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Według informatorów Onetu, członkami tej grupy mieli też być m.in. niedawny wiceszef MS Łukasz Piebiak, sędzia Jakub Iwaniec, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa oraz członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz.

Po wybuchu afery Łukasz Piebiak podał się do dymisji.

Opracowanie: