Były polityk Platformy Obywatelskiej Sławomir Nowak dowiedział się od RMF FM, że 23 maja ma stawić się przed sejmową komisją badającą aferę Amber Gold. "Nie mam żadnego wezwania. Jestem zaskoczony" - podkreślił. Później na Twitterze apelował do szefowej komisji, żeby napisała do niego "smska" w tej sprawie. "Wszystko ustaliliśmy. Wezw. na 23.05. Można? Można!" - napisał później na Twitterze.

Były polityk Platformy Obywatelskiej Sławomir Nowak dowiedział się od RMF FM, że 23 maja ma stawić się przed sejmową komisją badającą aferę Amber Gold. "Nie mam żadnego wezwania. Jestem zaskoczony" -  podkreślił. Później na Twitterze apelował do szefowej komisji, żeby napisała do niego "smska" w tej sprawie. "Wszystko ustaliliśmy. Wezw. na 23.05. Można? Można!" - napisał później na Twitterze.
Sławomir Nowak /PAP/Tomasz Gzell /PAP

Jestem zaskoczony. Nic na ten temat mi nie wiadomo - podkreślił Nowak przed południem w rozmowie z RMF FM. Czekam z niecierpliwością na to wezwanie, bo już w mediach czytałem... Ja nie odbierałem niczego, ani żona - tłumaczył. Podkreślił, że jeśli otrzyma wezwanie, stawi się przed sejmową komisją.

Po informacjach RMF FM, szefowa komisji - Małgorzata Wassermann zarządziła krótką przerwę w dzisiejszym przesłuchaniu. Poinformowała, że według niektórych mediów, którym udało się skontaktować z Nowakiem, nie ma on wiedzy na temat zbliżającego się przesłuchania.

W związku z powyższym zaraz zadzwonimy do pana ministra (...). Pan minister twierdzi teraz na stronach różnych portali, że nie ma żadnych informacji, że żona nic mu nie przekazywała, że wezwanie zostało wysłane - powiedziała. Jak dodała, numer telefonu, na który komisja wysyłała zapytania do Nowaka, pokrywa się z numerem, na "który innym osobom udało się dodzwonić".


Witold Zembaczyński z Nowoczesnej złożył wniosek formalny, by rozmowa odbyła się "na głośnomówiącym". Ależ oczywiście - odparła Wassermann.

Próba połączenia się z Nowakiem jednak się nie powiodła. Nikt nie podnosi telefonu. W przerwie będziemy próbować po raz kolejny - zapowiedziała Wassermann.

Do całej sytuacji odniósł się Krzysztof Brejza. Przejdzie pani do historii z tą szopką, którą pani właśnie zrobiła - stwierdził polityk Platformy.

Później Nowak zwrócił się do szefowej komisji z krótkim apelem na Twitterze. "Pani Małgosiu, Pani napisze smska, to oddzwonię. Ściskam mocno" - napisał.

Ostatecznie komisji udało się skontaktować z Nowakiem. "Przed chwilą (1szy raz) zadzw. i (1szy raz) napisała SMS uprzejma Pani z sek.kom.śledczej.Wszystko ustaliliśmy. Wezw. na 23.05. Można? Można!" - poinformował.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która prowadzi śledztwo mające ustalić, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.