Kilka tysięcy ludzi zajęło siedziby obwodowych (wojewódzkich) administracji państwowych we Lwowie i Równem. Ogłosili, że przejmują w nich władzę i domagając się wyprowadzenia sił MSW z Kijowa, gdzie trwają starcia między milicją a przeciwnikami rządu.

W Równem ludzie ruszyli na siedzibę władz obwodowych po pikietowaniu miejscowego ośrodka rządzącej Partii Regionów. U wejścia do budynku administracji doszło do brutalnej bójki z milicjantami z oddziałów Gryfon, którzy nie wpuszczali protestujących do środka - doniósł portal Charivne.info.

Milicjanci w końcu zostali odparci. Po zajęciu budynku uczestnicy protestu sformowali samoobronę, złożoną z byłych żołnierzy. Poinformowali także, że niebawem wybiorą Radę Narodową, która przejmie funkcje państwowej administracji obwodowej.

Siedzibę władz we Lwowie tłum, liczący ok. 2 tysięcy osób, zajął bez starć z milicją. Ludzie po prostu weszli do środka i ogłosili, że biorą władzę w swoje ręce - relacjonuje lwowski portal Zaxid.net.

Według portalu zgromadzeni wręczyli papier szefowi administracji Ołehowi Sało, a ten napisał podanie o zwolnienie. Ludzie dali mu papier i długopis i sam je napisał - oświadczył radny lwowskiej rady miejskiej Lubomyr Melnyczuk.

Sytuacja na Ukrainie, gdzie od dwóch miesięcy trwają protesty zwolenników rządu, którzy chcą zmiany władz, zaostrzyła się wczoraj. Opozycja i lekarze poinformowali tego dnia o pięciu ofiarach śmiertelnych starć z milicją w Kijowie; cztery osoby zostały zabite z broni palnej.
(j.)