Wzmagają się antywojenne protesty. Setki tysięcy osób manifestowały wczoraj na ulicach wielu europejskich miast. Protesty zorganizowano także w Azji, m.in. w Pakistanie, Korei Południowej, a także Chinach.

Dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice stolicy Bułgarii, Sofii. Około tysiąca osób manifestowało w Pradze. Organizatorzy antywojennej demonstracji w stolicy Czech zapowiedzieli na najbliższe dni strajk młodzieży licealnej przeciwko interwencji wojskowej USA i W. Brytanii w Iraku.

W pakistańskim Peszawarze - twierdzy islamistów - protestowało około 300 tys. osób. Była to największa demonstracja antywojenna i antyamerykańska w tym kraju. Demonstranci, wznosząc okrzyki na cześć Saddama Husajna, przeciwko prezydentowi USA George'owi W. Bushowi i premierowi W. Brytanii Tony'emu Blairowi, żądali zaprzestania agresji przeciwko niewinnym Irakijczyków.

Manifestowano także w stolicy Korei Południowej – Seulu. Demonstranci protestowali przeciwko wojnie w Iraku i zamiarowi wysłania tam pomocniczego kontyngentu południowokoreańskiego. Według policji w manifestacji wzięło udział 30 tys., a według organizatorów 50 tys. ludzi.

W stolicy Indonezji przed ambasadami brytyjską i amerykańską, pojawiło się około miliona demonstrantów. W Dżakarcie i innych indonezyjskich miastach niemal codziennie dochodzi do demonstracji przeciwko wojnie w Iraku.

Pierwsze - dozwolone przez władze chińskie - antywojenne demonstracje

zgromadziły w Pekinie kilkaset osób. W obawie przed zamieszkami władze Chin ograniczył liczebność protestów. Do tej pory Pekin, który oficjalnie wyraził sprzeciw wobec wojny w Iraku, nie zgadzały się na publiczne demonstracje.

Foto: Archiwum RMF

06:00