"Sprawca ataku na biuro Platformy Obywatelskiej w rękach policji" - poinformował na platformie X Marcin Kierwiński. Minister spraw wewnętrznych i administracji dodał, że mężczyzna już w czerwcu usłyszał zarzuty za groźby karalne kierowane do Donalda Tuska. Premier skomentował te doniesienia.

Mężczyznę zatrzymano rano w poniedziałek - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

"Zatrzymany 44-latek jest Polakiem i mieszkańcem powiatu łosickiego. Krzysztof B. w maju tego roku został zatrzymywany do gróźb karalnych na portalu X w kierunku zabójstwa Premiera Donalda Tuska. Sprawa w czerwcu trafiła do sądu z aktem oskarżenia" - podała KSP. 

"Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni"

Doniesienia skomentował premier Donald Tusk. "W czerwcu usłyszał zarzuty za grożenie mi śmiercią, w październiku próbował podpalić siedzibę Platformy. Bąkiewicz i Kaczyński muszą być zadowoleni" - czytamy we wpisie szefa rządu.

Premier przypomniał też słowa Roberta Bąkiewicza z wiecu Prawa i Sprawiedliwości. "To na ich wiecu kilka dni wcześniej pierwszy krzyczał, by nie bać się sądów, wyrwać chwasty i rzucać napalm, by nie odrosły" - zaznaczył.

Za co skazano Krzysztofa B.?

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach prok. Krystyna Gołąbek przekazała z kolei, że 30 czerwca prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Siedlcach akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi B. Dotyczył on m.in. tego, że w maju w Platerowie za pośrednictwem portalu X kierował on groźby pozbawienia życia wobec premiera Rzeczpospolitej Polskiej Donalda Tuska, przy czym groźby te wzbudziły u pokrzywdzonego uzasadnianą obawę, że zostaną spełnione - podała prok. Gołąbek.

Poinformowała jednocześnie, że wyrok w tej sprawie zapadł w siedleckim sądzie 22 września, a Krzysztof B. został uznany za winnego i sąd wymierzył mu karę grzywny w kwocie 3 tys. zł.

Co wydarzyło się przy biurze PO?

W piątek po godz. 15 w drzwi budynku przy ul. Wiejskiej, w której mieści się m.in. siedziba Platformy Obywatelskiej, ktoś próbował rzucić tzw. koktajlem Mołotowa. Z relacji świadków wynika, że sprawca podpalający butelkę został odepchnięty, a ta rozbiła się przed wejściem.

Jedną z pierwszych osób na miejscu zdarzenia był poseł Witold Zembaczyński.

Świadek z wnętrza lokalu uniemożliwił rozprzestrzenienie się ognia po tym, jak jeden ze sprawców rzucił koktajl Mołotowa praktycznie w drzwi naszego biura krajowego - powiedział poseł.

Następnie - jak dodał Zembaczyński - świadek próbował ująć jednego ze sprawców i doszło do szarpaniny. Ostatecznie sprawcy zbiegli - zgodnie z relacją Zembaczyńskiego jeden z nich krzyczał: "Ty j***** platformersie".

Stąd nie mam wątpliwości co do intencji tego ataku, że on jest motywowany politycznie. Naprawdę jestem oburzony tą całą sytuacją - powiedział poseł. Zembaczyński poinformował, że nikt nie ucierpiał, ale ocenił, że "było dosłownie o włos od tragedii".