W Belfaście w Irlandii Północnej spotkali się wczoraj prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush i premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. Tematem rozmów przywódców krajów koalicji miała być sytuacja w Iraku po obaleniu reżimu Husajna. Mimo ścisłej współpracy na polu walki, oba kraje mają różne wizje Iraku po wojnie.

Blair i Bush spotkali się w XVIII-wiecznym zamku Hillsborough w Irlandii Północnej. Nie ujawniono szczegółów spotkania. Wiadomo tylko, że obaj politycy będą ze sobą rozmawiać jeszcze raz dziś rano. Potem obaj wezmą udział w konferencji prasowej.

Premier Tony Blair jest przekonany, iż przyszła administracja Iraku powinna składać się z Irakijczyków, rządzących pod nadzorem ONZ. Prezydent Bush nie ma natomiast zaufania do ONZ. Uważa, iż rola tej organizacji w kształtowaniu przyszłości Iraku powinna ograniczyć się wyłącznie do pomocy humanitarnej.

Zdaniem komentatorów rozmowy obu polityków powinny przynieść kompromis w wielu kwestiach. Do tej pory nie ustalono np. jak długo Irakiem miałby zarządzać emerytowany amerykański generał Jay Garner. Londyn gotów jest zaakceptować jego rolę, ale tylko w formie tymczasowej.

Premier Blair jest przekonany, że przyszły rząd Iraku powinien się cieszyć zaufaniem i szacunkiem nie tylko obywateli tego kraju, ale także państw regionu.

Jednak bez względu na wiele różnic w opiniach, Londyn i Waszyngton zdają sobie sprawę, że siły koalicji – zarówno te militarne, jak i polityczne – nie mogą zawieść Irakijczyków.

Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenat RMF Bogdana Frymorgena:

Foto: Archiwum RMF

05:10