"W PiS i Konfederacji trwa dyskusja, czy drony to prowokacja Ukrainy, polskiego rządu czy pomyłka (...). Wyobraźmy sobie ich rządy w wypadku agresji" - napisał w sobotę po południu na platformie X premier Donald Tusk.
"W PiS i Konfederacji trwa dyskusja, czy drony to prowokacja Ukrainy, polskiego rządu czy pomyłka. Wbrew temu, co mówią polskie służby, wojsko, prezydent i premier. Stają na głowie, by zdjąć z Rosji odpowiedzialność za atak 10 września. Wyobraźmy sobie ich rządy w wypadku agresji" - napisał na platformie X szef polskiego rządu Donald Tusk, komentując niejednoznaczne sugestie prawicowych polityków po pogwałceniu polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję, do którego doszło w nocy z wtorku na środę.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało wtedy, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. To pierwsza taka sytuacja od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Jak podkreślono, "jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.
Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo – to pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy w przestrzeni powietrznej kraju Siły Powietrzne użyły uzbrojenia. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował w piątek, że według informacji Kancelarii Prezydenta polską granicę przekroczyło 21 dronów. Potwierdziło to Ministerstwo Obrony Narodowej.
Premier Donald Tusk, prezydent Karol Nawrocki, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i minister spraw zagranicznych potwierdzili, że polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez drony wyprodukowane w Rosji. Wszyscy też ostrzegali i ostrzegają nadal przez dezinformacją.


