Od 150 do 200 osób uczestniczy w antyatomowym obozie w Lubiatowie w gminie Choczewo w woj. pomorskim. To jedna z trzech potencjalnych lokalizacji elektrowni jądrowej. Obóz ma charakter protestacyjno-edukacyjny. Zwieńczy go protest przeciwko energii jądrowej, którzy w niedzielę ma się odbyć w Gdańsku.

Bram do obozu strzeże wielki dinozaur - wykonany z odpadów pochodzących z recyklingu. Ma symbolizować energię atomową jako relikt - odchodzący do przeszłości, bo uczestnicy Lubiatowskiego obozu to jej zdecydowani przeciwnicy. Dinozaur jak widać jest bardzo mocno zardzewiały. Podobnie jak technologia, którą próbuje się nam wcisnąć - mówi Małgorzata Włodarczyk, jedna z organizatorek antyatomowego camp'u.

Stoją na straży ekologii

Obozowicze to osoby z kilku krajów Europy, i dosłownie całej Polski. Jak tylko mogą, starają się żyć ekologicznie. Telefony ładują w specjalnej, solarnej stacji ładowania komórek. Jedynie wodę pobierają z przyłącza do ujęcia.

Celem obozu jest jednak przede wszystkim edukacja. Codziennie odbywają się tu 3 bloki wykładów, prowadzonych przez ekspertów, o bardzo różnorodnej tematyce. Dziś na przykład jednym z zagadnień są alternatywne źródła energii, ale odbywają się także warsztaty z malowania protestacyjnych banerów. Między innymi po to, aby uczestnicy sami organizowali się w przyszłości przeciwko atomowi. Naprawdę są tu ludzie z całej Polski. Z Rzeszowa, Bielska-Białej, Krakowa, Łodzi… z bardzo wielu miejsc. Wierzymy, że kiedy wrócą do domu, i ktoś się ich zapyta, co złego jest w elektrowni atomowej, to będą w stanie udzielić wyczerpującej, konkretnej i łatwo przyswajalnej odpowiedzi. A po drugie, że będą umieli przenieść ten protest na swój lokalny grunt. Chodzi o to, żeby potrafili go zorganizować, zaprosić media, namalować baner. Chcemy, żeby wyjechali z gruntowną wiedzą, która pozwoli im przenieść tę aktywność obozową, antyatomową, do miejsc, w których mieszkają - mówi Małgorzata Włodarczyk.

Niewykluczone więc, że protesty będą się odbywać już nie tylko w Gąskach, czy Lubiatowie. To miejsca, gdzie stanąć może elektrownia.

Punktem końcowym - protest w Gdańsku

Obóz potrwa do końca tygodnia. Sobota ma być dniem podsumowującym całotygodniowe warsztaty. Natomiast w niedzielę uczestnicy chcą przenieść się do Trójmiasta. Antyatomowa manifestacja ma przejść ulicami Gdańska, w którym będzie już trwać Jarmark Dominikański. Pochód ma być głośny i kolorowy - w czym obozowiczom mają pomóc, chociażby warsztaty samby, które także odbyły się w Lubiatowie.

Wciąż wypracowywane jest hasło, pod którym odbędzie się przemarsz. Obozowicze liczą na to, że aktywnie włączą się do niego także mieszkańcy Gdańska. O godzinie 13 zaczną zbierać się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców. Godzinę później chcą ruszyć w kierunku Urzędu Wojewódzkiego, do którego chcą dotrzeć mniej więcej o godzinie 16.