W Prokuraturze Krajowej miała dziś zeznawać Magdalena Fitas-Dukaczewska. Tłumaczka m.in. byłego premiera Donalda Tuska została wezwana jako świadek w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej. Kobieta odmówiła składania zeznań.


W 2010 roku Magdalena Fitas-Dukaczewska tłumaczyła rozmowy pomiędzy byłym premierem a prezydentem Rosji Władimirem Putinem po katastrofie smoleńskiej. Jak poinformował dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, kobieta odmówiła składania zeznań w charakterze świadka, ze względu na obowiązującą ją tajemnicę. "Miała taki obowiązek" - tłumaczył pełnomocnik Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej. 

Przed wejściem do siedziby Prokuratury Krajowej Fitas-Dukaczewska nie rozmawiała z dziennikarzami. Jedynie jej pełnomocnik podkreślił, że jego klientka nie powinna być przesłuchiwana. 


Przed godziną 11 w wydanym komunikacie Prokuratura Krajowa poinformowała, że przesłuchanie Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej jako świadka w śledztwie dotyczącym tzw. zdrady dyplomatycznej zostało przerwane, do czasu rozstrzygnięcia przez sąd postanowienia prokuratora o zwolnieniu świadka z tajemnicy.

"Fitas-Dukaczewska została wezwana na czwartek w celu przesłuchania w charakterze świadka z uwagi na fakt, że jako pracownik Kancelarii Prezesa Rady Ministrów była członkiem polskiej rządowej delegacji, która odwiedziła Smoleńsk 10 kwietnia 2010 r." - informuje zespół śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej zajmujący się śledztwami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej.

Jak dodano w komunikacie "biorąc udział w rządowej delegacji Fitas-Dukaczewska miała m.in. okazję oglądać miejsce katastrofy kilka godzin po niej i słuchać przekazywanych na gorąco relacji strony rosyjskiej". "Może również dysponować wiedzą o okolicznościach, w jakich zapadały decyzje dotyczące sposobu wyjaśniania przyczyn tragedii" - podkreśla Prokuratura Krajowa. Jej zdaniem, ze względu na fakt, że Magdalena Fitas-Dukaczewska odwołała się do przepisu Kodeksu postępowania karnego mówiącego o tajemnicy służbowej "prokurator wydał postanowienie o zwolnieniu świadka z tajemnicy oraz tajemnicy wynikającej z dysponowania informacją o klauzuli poufne i zastrzeżone".

"Jednocześnie zdecydował o przerwaniu przesłuchania, aby tę kwestię mógł rozstrzygnąć sąd, do którego pani Fitas-Dukaczewskiej zapowiedziała wniesienie zażalenia na postanowienie o uchyleniu tajemnicy. Rozstrzygnięcie niezawisłego sądu zdecyduje o tym, czy przesłuchanie Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej będzie kontynuowane" - poinformowała prokuratura.

Wezwanie tłumaczki Donalda Tuska już wcześniej budziło spore kontrowersje. Według Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara może "nadużyciem prawa", bo w efekcie "może wywołać efekt mrożący pośród urzędników". 

Wezwanie dotyczy zawiadomienia Ministerstwa Obrony Narodowej, złożonego w momencie, kiedy resortem kierował Antoni Macierewicz. Chodziło o możliwe popełnienie zdrady dyplomatycznej przez byłego premiera Donalda Tuska.

Tajemnica powodem odmowy zeznań

Jak powiedział w czwartek pełnomocnik tłumaczki adwokat Mikołaj Pietrzak jego klientka odmówiła składania zeznań ze względu na wiążąca ją tajemnicę. Według mecenasa, prokurator dostarczył Magdalenie Fitas-Dukaczewskiej postanowienie o zwolnieniu jej z tajemnicy zawodowej i tajemnicy dotyczącej informacji poufnych i zastrzeżonych. Mikołaj Pietrzak zaznaczył przy tym, że prokuratura nie przedstawiła postanowienia o zwolnieniu jego klientki z tajemnicy państwowej o charakterze tajne lub ściśle tajne.

Mecenas zapowiedział też złożenie zażalenia na postanowienie prokuratora o zwolnieniu z tajemnicy zawodowej. W zależności od decyzji sądu będziemy podejmować dalsze decyzje - dodał adwokat.

Byli prezydenci protestują

Pod koniec grudnia byli prezydenci, premierzy, ministrowie spraw zagranicznych i ministrowie obrony podpisali się pod listem wyrażającym sprzeciw wobec planowanego przesłuchania Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej.

"Z dużym niepokojem przyjmujemy decyzję Prokuratury Krajowej o przesłuchaniu tłumaczki Magda Fitas-Dukaczewska na okoliczność tłumaczonej przez nią rozmowy premierów Polski i Rosji. Magda Fitas-Dukaczewska, jako jedna z najlepszych polskich tłumaczek, uczestniczyła w rozmowach wielu polskich prezydentów, premierów, ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej, w tym także wielu z nas. Była więc dopuszczona (także przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego) do największych tajemnic polskiej dyplomacji jako osoba nie tylko kompetentna, ale i w pełni zaufana" - czytamy w liście podpisanym m.in. przez Aleksandra Kwaśniewskiego, Bronisława Komorowskiego, Hannę Suchocką, Andrzeja Olechowskiego i Bogdana Klicha. 


"Zamysł Prokuratury Krajowej uzyskania od niej informacji o przebiegu i treści choćby jednej rozmowy prowadzonej przez najwyższej rangi przedstawiciela państwa polskiego z jego zagranicznym odpowiednikiem będzie nie tylko złamaniem ważnej zasady zachowania przez tłumaczy pełnej tajemnicy rozmów politycznych. W naszym przekonaniu może stać się również groźnym precedensem na przyszłość" - czytamy w liście.

Według polityków, którzy podpisali się pod listem, "złamanie zasady prawa i obowiązku tłumacza do zachowania pełnej tajemnicy przebiegu najważniejszych rozmów politycznych, narazi polską dyplomację na utratę wiarygodności w przyszłych kontaktach zagranicznych". Dlatego apelują oni do premiera Mateusza Morawieckiego o "powstrzymanie tego groźnego dla interesów Polski działania Prokuratury".


Opracowanie: