Niekorzystny dla Polski osobny budżet eurolandu powstanie nie za kilkanaście lat, jak uspokajał polski rząd, ale już za pół do półtora roku. Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barosso zapowiedział gwałtowne przyspieszenie prac nad tym kontrowersyjnym projektem.

Polskie władze przez cały czas bagatelizowały sprawę tworzenia się tej osobnej instytucji zapewniając - jak np. minister Rostowski - że "nie ma zagrożenia" lub - jak minister ds. europejskich Piotr Serafin - że "to biegunka pomysłów". Polscy ministrowie chórem uspokajali, że "to odległa perspektywa".

Stało się jednak inaczej. Groźny dla Polski pomysł realizuje się szybko, właściwie już teraz. Jak nieoficjalnie się dowiedziałam, powstają już nawet zasady zatrudniania urzędników, którzy będą pracować w instytucjach obsługujących budżet eurolandu i jego nowe instytucje.

Budżet eurolandu oznacza - podział Unii Europejskiej na dwa obozy "lepszych" i "gorszych". Barosso, zapewniał, że premier Tusk usilnie pracuje nad wprowadzeniem Polski do eurolandu. Jednak osobny budżet dla eurolandu powstanie zanim my się tam znajdziemy.

Osobny budżet to poważne ryzyko, że uszczuplone zostaną fundusze dla Polski. Ostatecznie - to też jawna dyskryminacja Polski, bo np. Grecja będzie mogła czerpać pieniądze na wsparcie swoich regionów z dwóch źródeł (unijnego budżetu i budżetu całej UE), a Polska tylko z jednego.