Nawet 500 stacji benzynowych może zniknąć z rynku od 1 stycznia przyszłego roku. Urząd Dozoru Technicznego rozpoczął masowe kontrole, które mają wyłapać stacje-widma - informuje "Rzeczpospolita".

Do końca minionego roku firmy zajmujące się detaliczną sprzedażą paliw powinny przystosować zbiorniki do zaostrzonych wymogów środowiskowych. Te, które tego nie zrobiły, nie mogą prowadzić działalności, ale jest tak tylko w teorii. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że wielu operatorów, którzy nie spełnili wymogów, nadal handluje paliwami. Teraz stacjami-widmami na poważnie mają się zająć państwowe instytucje.

Stan zbiorników ma być monitorowany przy okazji rutynowych kontroli prowadzonych m.in. przez straż pożarną czy Inspekcję Handlową. Ruszyły też zmasowane inspekcje Urzędu Dozoru Technicznego.

Z analiz UDT wynika, że od początku tego roku z użytkowania wycofanych powinno zostać 15 proc. zbiorników, a kosztownych modernizacji nie zrobiło 11 proc. stacji w Polsce, czyli ok. 700 placówek. Jednak obiektów, które z tego powodu muszą zniknąć z rynku, jest mniej.

(bs)