Afera w szczecińskiej policji. Wysoki rangą oficer poniżał publicznie podwładnych, krzyczał na nich oraz wykorzystywał pracowników i sprzęt do celów prywatnych. Takie wstępnie, zarzuty dyscyplinarne, usłyszał Krzysztof W., jeden z naczelników w szczecińskiej komendzie miejskiej - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Chociaż zachowanie naczelnika było w szczecińskiej policji znane od lat, wydział kontroli z komendy wojewódzkiej zajął się sprawą dopiero po anonimowym donosie wysłanym do Komendy Głównej Policji oraz MSW. Podczas kontroli przesłuchano prawie 40 funkcjonariuszy. Na podstawie ich zeznań, potwierdziła się część zarzutów wobec oficera. M.in. zachowywał się nieetycznie wobec podwładnych - powiedział RMF FM Przemysław Kimon rzecznik zachodniopomorskiej policji.

Wiadomo też, że podczas prywatnej budowy Krzysztof W. miał brać radiowóz z kierowcą do przewożenia materiałów. Jak usłyszał reporter RMF FM, sprawdzane są także inne wątki m.in. obyczajowe, które pojawiły się w donosie. 

Sprawą podejrzeń o nadużycie władzy i przekroczenie uprawnień przez wysokiego rangą funkcjonariusza szczecińskiej policji zajęła się prokuratura. Materiały z postępowania dyscyplinarnego, prowadzonego przeciwko Krzysztofowi W. trafiły do śledczych. Mają ocenić, czy naczelnik powinien odpowiadać karnie.

Szczeciński naczelnik nie został zawieszony. Został jedynie odsunięty od kierowania pracownikami komisariatu. Powierzono mu samodzielne stanowisko w innej jednostce szczecińskiej komendy miejskiej.