Powracający z emigracji autostradami i szybkimi kolejami - to raczej się nie udało. Ale tym razem możecie być pewni, że wiele obietnic z expose będzie dotrzymanych. Tak już jest: kiedy zapowiadają wyrzeczenia, to dotrzymują słowa, kiedy obiecują dobrobyt, przeważnie tylko obiecują.

Opodatkowanie bajecznych dochodów ze sprzedaży miedzi i srebra, to rzecz oczywista. Można się tylko zastanawiać jakim cudem przez lata państwo zadowalało się tak skromnym udziałem w zyskach ze sprzedaży swojej własności.

Odebranie rozmaitych ulg podatkowych dla bogatych, to likwidacja kolejnego absurdu. Profesor Rybiński, który porównywał pierwsze cztery lata premiera Tuska do epoki sekretarza Gierka, może sobie pogratulować.

Większość dochodów w krótszym okresie ma pochodzić ze zwiększenia składki rentowej, a w dłuższym - z ograniczenia wydatków na emerytury. Publiczne finanse ma uratować Matka, a właściwie Babka Polka.

Wyrównanie i przesunięcie wieku emerytalnego oznacza, że przeciętna Polka, będzie zagrożona bezrobociem przez dodatkowe siedem lat, więc nie przez dwadzieścia kilka, lecz przez kilkanaście wiosen będzie się trudnić wypiekaniem ciast, opieką nad wnukami, oglądaniem seriali i wspieraniem emeryturą koncernów farmaceutycznych.

Prawdziwy cios spotka jednak mężczyzn. Biorąc pod uwagę obecną średnią życia, zamiast siedmiu, zostanie nam panowie tylko pięć lat spacerów po parku i oglądania się za młódkami., pięć lat na emeryturze, tfu... na rencie starczej.

Chyba, że wytniemy numer temu stetryczałemu systemowi. Ja przynajmniej mam taki plan: zero papierosków, luz, wycieczki, ćwiczenia i okolicznościowa premia do emeryturki na sto dziesiąte urodziny.

Do tego czasu władzę w Polsce przejmą od buchalterów wizjonerzy. Jeszcze nie zginęła.