Prokuratura w Wałbrzychu sprawdza, czy wychowankowie tamtejszego domu dziecka są źle traktowani. Do śledczych wpłynęło zawiadomienie o ewentualnym popełnieniu przestępstwa. Według osoby, która je złożyła, dzieci są bite i poniżane.

Prokurator, ze względu na bardzo delikatny charakter tej sprawy, nie zdradza kto powiadomił śledczych o tym jak traktowani są wychowankowie wałbrzyskiego domu dziecka. Z treści dokumentu wynika jednak, że to ktoś, kto doskonale orientuje się w zwyczajach jakie tam panują.

To nie są na pewno wychowankowie z tej placówki - powiedział reporterce RMF FM prokurator Marcin Witkowski. Teraz śledczy sprawdzają czy w placówce rzeczywiście stosowane są kary cielesne a dzieci zastraszane.

Przesłuchiwani są również świadkowie: zarówno dzieci przebywające w placówce i te które już ją opuściły. Na razie nie można odpowiedzieć na pytanie, czy zarzuty usłyszy jedna osoba czy kilku wychowawców wałbrzyskiej placówki.

Kontrolę w domu dziecka przeprowadza już także starostwo powiatowe, które sprawuje nadzór nad placówką.

Do tej pory wszystko było w porządku

W domu dziecka w Wałbrzychu przebywa w sumie około 30 dzieci. Są podzielone na dwie grupy: jedna to wychowankowie do 18 roku życia, a druga do dzieci odebrane rodzicom z domów gdzie m.in. dochodziło do przemocy.

Monika Bisek ze starostwa powiatowego powiedziała w rozmowie z reporterką RMF FM, że jest zdziwiona zawiadomieniem skierowanym do prokuratury. W maju podopieczni placówki wypełniali anonimowe ankiety dotyczące sytuacji w domu dziecka. Według urzędniczki, z przeprowadzonych badań wynikało, że nie dochodziło tam do żadnych nieprawidłowości.