Reprezentacja Węgier będzie kolejnym rywalem polskich piłkarzy ręcznych na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Mecz 1/8 finału o 21:30 w Barcelonie. W zgodnej opinii trenerów i zawodników, Węgrzy to wymagający przeciwnicy, ale do pokonania.

Po zajęciu drugiego miejsca w grupie, polscy szczypiorniści uniknęli starcia m.in z gospodarzami turnieju Hiszpanami. Węgrzy dwa lata temu pokonali Polaków na mistrzostwach świata, a w rozgrywanym w styczniu Turnieju Noworocznym padł remis. Węgrzy to bardzo mocny zespół. Na środku rozegrania mają Gabora Csaszara, dobry jest też Laszlo Nagy. Graliśmy z nimi na turnieju w Czechach i tam dawaliśmy sobie radę. Ten mecz będzie bardzo trudny, ale sądzę, że mamy spore szanse go wygrać - powiedział po zakończeniu rozgrywek grupowych, selekcjoner biało-czerwonych Michael Biegler. W podobnym tonie wypowiadał się Bartosz Jurecki, który ostatnio uskarżał się na ból w barku, ale zapewniał, że "z Węgrami zagrałby nawet bez ręki". To będzie zacięty mecz i do ostatniej chwili nie będzie wiadomo kto wygra - podkreślił obrotowy drużyny narodowej.


Zarówno Bartosz Jurecki, jak i jego młodszy brat Michał, który z kolei w sobotę uległ zatruciu pokarmowemu, w niedzielę normalnie trenowali z kolegami i sztab medyczny jest przekonany, że w poniedziałek będą mogli wejść na boisko. Na twardą obronę rywali zwraca z kolei uwagę Sławomir Szmal. Polski bramkarz przypomina też o węgierskim asie Laszlo Nagy'm. Największym zagrożeniem jest chyba prawy rozgrywający Laszlo Nagy, bo to jest ogromna siła rzutu z drugiej linii. Mieliśmy z nim w Czechach problemy, grał tam bardzo dobrze. Obronę mają bardzo twardą i mocną. Jest tam kilku osiłków w środku bloku, którzy krótko mówiąc biją przeciwników - ocenił Szmal.

Spotkanie odbędzie się o godzinie 21.30 w barcelońskiej hali Palau Sant Jordi. Przegrany tego pojedynku definitywnie pożegna się z turniejem.