Od 14 grudnia nawet o 200 miejsc mniej w pociągach Intercity mają do dyspozycji pasażerowie na bardzo popularnej trasie Łódź-Warszawa. Po zmianie rozkładu dojeżdżający do pracy z Koluszek, Skierniewic czy Żyrardowa tłoczą się w składach, bo spółka wagony z 8-osobowymi przedziałami zastąpiła takimi, w których przedział mieści już tylko 6 osób. Sprawą zajęła się reporterka RMF FM Magdalena Gawlik, która będzie interweniowała w imieniu podróżnych.

Największe problemy mają pasażerowie pociągów Prząśniczka, Jagna i Podstolina, które o poranku jadą do stolicy, a także popołudniowych składów Telimena, Baczyński i Włókniarz wracających po południu do Łodzi. Kolejarze chcieli trochę za dobrze - mówią pasażerowie naszej reporterce. Jest tak ciasno, że zdarzało mi się siedzieć na podłodze, bo przez całą trasę w moim wieku nie wystoję. Co z tego, że miejsca są szersze i wygodniejsze, skoro więcej osób musi stać? - usłyszeliśmy.

Tomasz Miodek z Nieformalnej Grupy Pasażerów Łódź-Warszawa wylicza, że jeżeli cały pociąg zamiast wagonów z 8-osobowymi przedziałami ma wagony, w których przedziały liczą tylko 6 miejsc, to w efekcie w całym składzie zmieści się nawet o 200 osób mniej.

Pasażerowie z grupy na Facebooku codziennie wymieniają nawet kilkadziesiąt postów i komentarzy dotyczących opóźnień i obłożenia pociągów. Zdarzają się posty, w których jadący samochodami oferują, że mogą zabrać po drodze osoby, które mają problem z dotarciem na miejsce koleją. Musimy sobie jakoś radzić. Jesteśmy trochę taką grupą wsparcia. Opracowaliśmy nawet własny rozkład jazdy, który uzupełniamy na bieżąco. Zawiera w sobie połączenia oferowane przez wszystkich przewoźników na trasie. Dzięki temu nie musimy ich szukać w różnych miejscach - podkreśla Miodek.

Z wyliczeń kolejarzy wynika, że trasę Łódź-Warszawa obie strony codziennie pokonuje około 10 tysięcy pasażerów. Większość w godzinach porannego i popołudniowego szczytu.

(bs)