Sześć milionów mieszkańców Sierra Leone ma zakaz opuszczania domów. Obowiązuje on od piątku do niedzieli. Zarządzenie wydał prezydent kraju Ernest Bai Koroma.

Ludzie mogą opuścić domy tylko w przypadku uczestniczenia w obrzędach religijnych. Kilkaset osób, które - jak informuje AFP - nie chciały podporządkować się zakazowi, przekroczyło granicę z sąsiednią Gwineą. Jest to już drugi podobny zakaz, na jaki zdecydowały się władze Sierra Leone w ciągu ostatnich 6 miesięcy.

W ciągu trzech dni ekipy medyczne będą musiały wykryć ewentualne nowe przypadki zachorowań na śmiercionośnego wirusa. Szczególnie zagrożony jest obszar wokół stolicy kraju - Freetown oraz na północ od stolicy, gdzie wykryto nowe ogniska eboli.

W piątek ulice Freetown były prawie puste z wyjątkiem patroli policyjnych i żołnierzy na punktach kontrolnych. Muzułmanom zezwolono na udanie się na piątkowe modły, ale wiernych w meczetach było niewielu. Zapowiedziano, że chrześcijanie będą mogli udać się do kościołów w niedzielę. Epidemia eboli rozpoczęła się w grudniu 2013 roku na południu sąsiedniej Gwinei skąd rozszerzyła się na Liberię i Sierra Leone.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w tych trzech krajach Afryki Zachodniej zanotowano prawie wszystkie z 25 tys. przypadków zachorowań.

Dotychczas epidemia pochłonęła ponad 10.300 ofiar śmiertelnych.

(ug)