Brytyjska policja może używać seksu jako narzędzia pracy. Taką kontrowersyjną decyzję podjęło ministerstwo spraw wewnętrznych w Londynie. Jednak jak podkreślono, wytyczne dotyczą jedynie tajnych funkcjonariuszy pracujących pod przykryciem.

Chodzi o policjantów przenikających do środowisk przestępczych, aby zdobyć ważne dowody i informacje. Według brytyjskiego resortu, w tej sytuacji funkcjonariusze mogą w ściśle określonych sytuacjach uprawiać seks, np. jeśli jego unikanie mogłoby doprowadzić do dekonspiracji.

Do tej pory brytyjskie prawo było pod tym względem niejasne. W ubiegłym roku świat usłyszał o sprawie Marka Kennedy'ego, policjanta, który przez siedem lat inwigilował grupę ekologów-aktywistów. Sypiał w tym czasie z dwoma kobietami.

Kiedy aktywiści trafili na ławę oskarżonych, nie można było ich skazać. Według sądu, policjant był niewiarygodny, bo zbyt zaangażował się w sprawę. Wiele razy podejmował też działania na własną rękę i nikt z jego przełożonych nie wiedział, co się z nim dzieje. Często zawodowe działania funkcjonariusza przeplatały się z jego życiem prywatnym.

Szef brytyjskiego MSW Nick Herbert zapewnia, że teraz tajni agenci będą postępować według ściśle określonych reguł, a nowe wytyczne doprowadzą do uregulowania metod ich pracy.