Amerykanka Colleen R. LaRose, nazywana "Dżihad Jane", została skazana w Filadelfii na 10 lat więzienia. To kara za udział w spisku, który miał doprowadzić do zabicia szwedzkiego artysty Larsa Vilksa. Mężczyzna przedstawił Mahometa jako psa.

Ugrupowanie związane z Al-Kaidą wyznaczyło nagrodę 100 tys. dolarów za głowę Larsa Vilksa. 50-letnia LaRose przyznała się do udziału w spisku terrorystów, którzy chcieli zabić szwedzkiego rysownika. Według prokuratury pomagała też podejrzanym o terroryzm obcokrajowcom, którzy chcieli prowadzić tzw. świętą wojnę w Europie i Azji. Była przekonana, że jako biała kobieta o jasnych włosach zdoła wtopić się w tłum i uniknąć podejrzeń, że jest islamską terrorystką.

Groziło jej nawet dożywocie, ale - jak podkreśliła prokuratura - LaRose, aresztowana w 2009 roku, współpracowała z policją i prokuraturą.

Kobieta przeprosiła w sądzie za bezkrytyczne trzymanie się instrukcji terrorystów. Przyznała, że dżihad był jej obsesją. Byłam w transie - powiedziała. Zapewniała też, że nie chce już uczestniczyć w dżihadzie. 

Karykatury Vilksa w sierpniu 2007 roku opublikował dziennik "Nerikes Allehanda" wychodzący w regionie Oerebro, na zachód od Sztokholmu. Były one ilustracjami do artykułu o wolności słowa.

(ug)