Cztery osoby zginęły w banku w mieście Beer Szewa na południu Izraela. Zastrzelił je napastnik o nieznanej na razie tożsamości. Później sam popełnił samobójstwo.

Zabójca, określany w mediach jako były funkcjonariusz paramilitarnej policji granicznej, zastrzelił się, gdy policjanci zdecydowali się interweniować, by uwolnić wziętą przez niego zakładniczkę. Wydaje się, że chodzi o działającego w pojedynkę człowieka, który przyszedł w godzinach porannych do banku, próbując uzyskać pożyczkę dla pokrycia długu i jej nie otrzymał - powiedział izraelskiemu radiu wojskowemu minister bezpieczeństwa publicznego Icchak Aharonowicz.

Po przekonaniu się, że nie może także podjąć pieniędzy z bankomatu, mężczyzna wrócił z pistoletem i zastrzelił cztery osoby, pracowników banku i klientów. Wziął zakładniczkę, przetrzymywał ją przez godzinę lub dłużej. W chwili, gdy siły policyjne podjęły interwencję, zastrzelił się - dodał Aharonowicz.

Cytowani przez izraelskie media świadkowie wydarzenia relacjonowali, że napastnik zastrzelił najpierw strażnika bankowego, a następnie trzy inne leżące na podłodze osoby.

Policja informowała początkowo, że do banku wtargnęło dwóch uzbrojonych napastników i jeden z nich został zatrzymany. Potem oświadczyła, że wciąż sprawdza, czy drugi mężczyzna był wspólnikiem zabójcy.

(MRod)