Czy bankierów nieuchronnie czeka piekło? To, co wiele osób dziś ledwie podejrzewa, dla chrześcijan na początku XV wieku było kwestią oczywistą wynikającą z wiary. W końcu Biblia, tak jak Koran, bardzo wyraźnie potępia pożyczanie pieniędzy na procent, podstawową zasadę wszystkich operacji bankowych. Dlatego w większości chrześcijańskiego świata pożyczanie pieniędzy zostało powierzone Żydom. W niektórych północnych miastach średniowiecznej Italii pomysłowi chrześcijanie zaczęli obchodzić zakaz zajmowania się bankowością. Ich sposób, choć legalny, nie spotkał się z aprobatą kościoła, który utrzymywał, że lichwiarze, którzy zarabiają na długości trwania pożyczki, nie handlują towarami, a czasem, a ten jest domeną Boga.

Najbliżej perspektywy wiecznego ognia piekielnego znalazła się Florencja, bo to właśnie tam narodziła się współczesna bankowość. A gdy to się stało, Florencja zauważyła pierwsze oznaki niezwykłego rozkwitu sztuki. Kierowani poczuciem winy bankierzy finansowali największe dzieła o tematyce religijnej wierząc, że w ten sposób unikną po śmierci potępienia przepowiadanego przez Pismo. W ten sposób narodziny międzynarodowej finansjery połączyły się z narodzinami Renesansu.

To zjawisko można streścić bardzo krótko: patronat, pokuta albo Medyceusze. Dłuższy i zdecydowanie przyjemniejszy opis można znaleźć w obrazach, eksponatach i tekstach w Palazzo Strozzi we Florencji, na wystawie "Pieniądze i Piękno". Jej podtytuł to "Banki, Botticcelli i Fajerwerki Próżności". Wystawa pokazuje dzieła stworzone na zlecenie florenckich bankierów i reakcję kleru na florenckie przejawy luksusu i dobrobytu, a także wpływ patronatu i wyrzutów sumienia na dzieła sztuki, które w XV wieku, czyli Quattrocento, Florencja produkowała niczym bardzo sprawna machina.

W kontekście wystawy pojawia się nazwisko Medyceuszy, handlarzy wełną, którzy zajęli się bankowością i sterowali republiką Florencji w czasie złotego wieku pod wodzą Wawrzyńca Wspaniałego. Z tego rodu wywodzili się papieże, królowe i toskańscy książęta, nim ostatni przedstawiciel dynastii zmarł w 1737 roku. Ich panowanie we Florencji zostało przerwane przez Karola VIII, króla Francji w 1494 roku. Francuzi przywrócili republikę pod przewództwem kaznodziei Girolamo Savonaroli, dominikanina z Ferrary, który piętnował mieszkańców Florencji za ich zamiłowanie do luksusu, hazardu, karnawałów, a szczególnie za ich rozpustne malarstwo, gdzie "Dziewica Maryja wygląda jak nierządnica". Namawiał dzieci do szpiegowania rodziców, prostytutki kazał chłostać, sodomitów palić żywcem, zabronił też niereligijnej frywolności. Z tym miały związek słynne Fajerwerki Próżności w Piazza Della Signoria w 1497 i 1498 roku, gdy z dymem poszły bezcenne dzieła sztuki, karty, książki i stroje.

Sandro Botticelli nie znalazł się wśród artystów, których dzieła spłonęły na stosie, ale nie zmienia to faktu, że i na jego sztukę Savonarola miał wpływ. W przeszłość odeszły jego wizje wyidealizowanego, delikatnego piękna, które widzimy w "Narodzinach Wenus". Nowe postaci raczej cierpiały katusze, w ten sposób była wyrażona ich pobożność, jak w obrazie "Madonna z Dzieciątkiem i Świętym Janem".

Pomiędzy pojawiały się dzieła jak "Oszczerstwo", które pokazuje Midasa na tronie, przyjmującego adwokatów Ignorancji i Podejrzliwości, z zakapturzoną Zazdrością ściskającą dłoń Oszczerstwa, które odwrócone, przy udziale Podstępu i Wyłudzenia, ciągnie za włosy niezidentyfikowaną osobę, w czasie gdy Skrucha odwraca się z nadzieją w kierunku nagusieńkiej Prawdy. Nawet, jeśli nie wprost religijny, wydźwięk obrazu jest poprawny moralnie i dlatego po myśli Savonaroli.

Wystawa "Pieniądze i Piękno" została wymyślona w 2006 roku zaraz po utworzeniu fundacji, która prowadzi Palazzo Strozzi, XV-wieczny budynek w samym sercu Florencji, zbudowany przez handlowych rywali Medyceuszy. Te pięć lat, które wystawa czekała na upublicznienie, tylko pokazało jak bardzo jest aktualna, pokazując nie tylko rolę bankierów, ale też pochodzenie niektórych powszechnych dziś w bankowości terminów, które wywodzą się właśnie z Toskanii. Na przykład słowo "ryzyko" pochodzi od toskańskiego rischio, sumy niezbędnej na pokrycie kosztów w czasie trwania pożyczki, to eufemizm na słowo odsetki. Inne to "floren". Na początku wybijane we Florencji floreny bardzo szybko stały się powszechne na świecie i były popularne przez wieki - w Wielkiej Brytanii do 1971 roku i mogą znów się pojawić, jeśli trzeba będzie zastąpić euro.

Nie tylko odpowiedni czas upublicznienia sprawił, że wystawa jest sukcesem. Dostatek dzieł sztuki i faktów, które kuratorzy mogą łączyć sprawiają, ze każdy punkt może być zilustrowany wspaniałym dziełem sztuki. Przykłady: ołtarz na którym jest fundator Filippo Strozzi, człowiek niemal tak prominentny jak cała Święta Rodzina, klucze, zamki, listy, książeczka finansowa pokazująca zagrożenie płynące z zadłużenia (trzy banki upadły po tym, jak Edward III, król Anglii wyparł się dużych pożyczek), kodeks zasad, rzucające się w oczy stroje i ostentacyjne pogrzeby.

Obrazy są bezlitosne. Chciwi biskupi są pokazani, gdy ubijają swoje sakwy z pieniędzmi, Święty Antoni powoduje, że serce lichwiarza znajduje się w sejfie, a kredytodawca spotyka Śmierć. Te obrazy pojawiają się między scenami sakralnymi, jak Zwiastowanie, Madonna, czy inne święte postaci. Pokazane są także wydarzenia związane z końcem ery Wawrzyńca Wspaniałego. Karol VIII wchodzi do Florencji, Savonarola walczy z luksusem w mieście, które tak dużo zysków czerpało właśnie z wytwarzania luksusowych dóbr, egzekucja zakonnika-fundamentalisty w tym samym miejscu, gdzie odbywały się fajerwerki próżności. Te obrazy opowiadają historię piękna i rozlewu krwi, pieniędzy i moralności, hipokryzji i błagania.

Ta historia to nie tylko obrazy Quattrocento, To też opowieści dwójki kuratorów, którzy jako eksperci od religii i sztuki renesansu, a także pieniędzy dodali do eksponatów kontekst. Czy dzisiejsi bankierzy powinni na coś zwrócić uwagę? Choć lichwa jest dziś mniej napiętnowana niż w czasach Renesansu, nowocześni kredytobiorcy są oskarżani o inne grzechy. Papież Benedykt wzywa do "moralnej odnowy" we Włoszech, a Kościół w Anglii wytyka bezbożność Londyńskiemu City. W tej chwili większość bankierów mało przejmuje się potępieniem w przyszłym życiu. Szkoda. Bez trwogi przed Bogiem, małe szanse, że zapłacą za nowy Renesans.

Tłumaczenie: