Władze Tajwanu z gniewem zareagowały na działania Światowej Organizacji Zdrowia, monitorującej rozwój epidemii. Rozdrażnienie władz w Tajpej budzi fakt, że WHO nie wycofała się ze swej decyzji, odradzającej podróżowanie na Tajwan, choć postąpiła tak z Kanadą, gdzie pojawił się nowy przypadek choroby.

Niepokój WHO budzi stan 6 osób, które opuściły Tajwan i po pewnym czasie zachorowały. Tajwańczycy złożyli już oficjalny protest w Genewie, gdzie mieści się siedziba Światowej Organizacji Zdrowa.

W Kanadzie ostatni przypadek SARS dotyczy obywatela Stanów Zjednoczonych, który już po powrocie do ojczyzny, z objawami przypominającymi ostrą niewydolność oddechową trafił do szpitala. Przypadek Amerykanina budzi tym większe wątpliwości, że kontaktował się on z osobami, które także zachorowały na SARS, ale wcześniej nie miały żadnych objawów. Naukowcy boją się więc, że wirusy mogą być przenoszone także przez ludzi, którzy wyglądają na całkiem zdrowych.

Dodajmy że na całym świecie na SARS zapadło ponad 8 tys. osób, a zmarło jak dotąd prawie 800 - głównie w Azji.

15:50