Pieniądze z Unii Europejskiej to ostatnia szansa dla szpitala zakaźnego w Poznaniu. Placówka potrzebuje pilnego remontu, ale miejska kasa świeci pustkami. Jeśli pieniądze się nie znajdą, szpital trzeba będzie zamknąć, bo nie spełnia wymogów sanitarnych.

Sanepid najchętniej zamknąłby poznański szpital zakaźny, bo od dawna nie spełnia on norm sanitarnych. Dlatego poznańscy radni planują w kolejnych budżetach 3 mln zł na remont i rozbudowę. Władze województwa i Akademia Medyczna już oszczędzają na sprzęt, wciąż jednak brakuje 9 mln złotych. Dlatego też Poznań stara się o finansową pomoc z Brukseli.

Szansa na unijne pieniądze sprawiła, że do końca czerwca samorządy chcą przygotować wspólny projekt rozbudowy, który dałby szanse na uzyskanie części z 20 mln euro. Właśnie taka kwota jest do podziału na wielkopolskie szpitale i uczelnie w najbliższych 3 latach.

Miasto jest nawet skłonne do pewnych ustępstw kosztem liczby miejsc w szpitalu. W pierwotnej wersji projektu było 58 łóżek, w drugim wniosku już o połowę mniej. Mimo to, nawet w przypadku mniejszej liczby miejsc, szpital pozostanie bardzo ważny dla regionu. To tutaj jest wojewódzkie centrum leczenia w przypadku epidemii czy ataku bioterrorystycznego.