Prawa natury bywają brutalne. Przekonali się o tym japońscy naukowcy z Kyoto University, od wielu lat badający zwyczaje stada szympansów, żyjących w rejonie gór Mahale w Tanzanii. Jak pisze na swej stronie internetowej czasopismo "New Scientist", Japończycy mieli okazję zobaczyć niezwykle rzadką chwilę narodzin małego szympansa, by natychmiast po tym być świadkami dramatu, kiedy tuż po narodzeniu młode zostało porwane i zabite.

Narodziny szympansów są w naturze obserwowane przez człowieka niezwykle rzadko, do tej pory wiadomo tylko o pięciu takich takich przypadkach. Zdarzenie z 2014 roku, opisane w najnowszym numerze czasopisma "American Journal of Physical Anthropology" przez badaczy pod kierunkiem Hitonaru Nishie, może tłumaczyć, dlaczego tak jest. Samice szympansów przed porodem znikają ze stada i pojawiają się z powrotem po kilku tygodniach, gdy młode są już nieco odchowane. Prawdopodobnie owo "macierzyńskie" jest konieczne, by chronić życie szympansiątka. 

2 grudnia 2014 roku badacze ku swemu zaskoczeniu zauważyli, że jedna z samic, Devota zaczęła rodzić młode w grupie około 20 innych osobników. Według relacji naukowców, dosłownie kilka sekund po tym, jak młode wydostało się na zewnątrz, zanim matka mogła go jeszcze dotknąć, dopadł go i porwał dominujący samiec Darwin. Kiedy naukowcy półtorej godziny później znaleźli go na gałęzi w lesie, Darwin zaczął już zjadać młodego. Zjadł go w całości w ciągu mniej więcej godziny. 

Jak przyznaje Nishie, choć naukowcy doskonale wiedzą o przypadkach kanibalizmu wsród niektórych zwierząt, to pierwszy przypadek, gdy badacze mogli całe dramatyczne zdarzenie zaobserwować i opisać. Prawdopodobnie tłumaczy ono, dlaczego samice szympansa rodzą młode w ukryciu. Devota, jako młoda samica, mogła rodzić po raz pierwszy i nie zdawać sobie jeszcze sprawy z koniecznych przygotowań, być może nie wiedziała też, kiedy narodziny nastąpią. 

Autorzy pracy podkreślają, że obserwowane stado szympansów nie jest bandą zwyrodnialców - w ubiegłym roku zaobserwowano, jak kilka osobników opiekowało się młodym, które przyszło na świat niepełnosprawne. Historia samej Devoty też rozwija się optymistycznie: swoje kolejne młode urodziła już zgodnie ze zwyczajem w ukryciu. Było bezpieczne.