Historyczne wydarzenie! Rozpoczęła się niesamowita przygoda! To komentarze światowych mediów po pierwszym etapie bezprecedensowego przedsięwzięcia w historii lotnictwa – samolot napędzany energią słoneczną „Solar Impulse 2” rozpoczął pięciomiesięczną podróż dookoła świata.

Poniedziałkowy, pierwszy etap podniebnej odysei był krótki - około 400 kilometrów z Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do Maskatu w Omanie. Przebycie tego dystansu zabrało jednak temu ultranowoczesnemu samolotowi - skonstruowanemu przez szwajcarskich wynalazców - aż 13 godzin, bo maszyna ta lata na razie bardzo wolno.

Po lądowaniu w Omanie pilot Andre Borschberg zapewnił, ze lot był dla niego bardzo ekscytujący, choć nie obyło się bez kłopotów. Tuz przed startem trzeba było naprawić awarię elektryczną maszyny, a w czasie lotu musiał on się zmagać z dosyć silnymi turbulencjami. Obserwatorzy podkreślają, że wielokrotnie trudniejsze będzie przebycie Pacyfiku. Pilot będzie musiał spędzić za sterami samolotu pięć dni i pięć nocy, co stanowi również test ludzkiej wytrzymałości.

W trakcie podroży dookoła świata, która ma trwać prawie pół roku, "Solar Impulse 2" ma przebyć aż 35 tysięcy kilometrów. Rozpiętość skrzydeł tej maszyny sięga 72 metrów, a więc jest porównywalna z największym pasażerskim samolotem świata Airbusem A380. Z drugiej strony prototyp waży tylko dwie i pół tony, czyli mniej więcej tyle, co samochód terenowy. Jeden z wynalazców i pilotów - Bertrand Piccard - podkreśla, że w ciągu dnia baterie słoneczne nie tylko będą zasilały cztery silniki samolotu, ale będą również magazynować energię, co pozwoli kontynuować lot również w nocy.

(MN)