Po raz pierwszy w historii naukowcy stworzyli namiastkę sztucznego życia. To kod genetyczny bakterii sklejony z drobniejszych fragmentów DNA i wbudowany w komórkę innej bakterii. Dokonała tego grupa naukowców pod kierunkiem pioniera badań genomu, Craiga Ventera, założyciela J. Craig Venter Institute w Rockville.

Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Science" genom bakterii Mycoplasma mycoides złożono z fragmentów wcześniej zsyntetyzowanych w laboratorium i wszczepiono w pozbawioną materiału genetycznego komórkę pokrewnej bakterii Mycoplasma capricolum. Gdy po miesiącach prób genom zadziałał i nowa komórka zaczęła się dzielić, można było ogłosić sukces.

Ten sukces pochłonął kilkanaście lat pracy i około 40 milionów dolarów. To bardzo wysoka cena za artykuł w "Science", ale akceptowalna, jeśli w ten sposób można na trwałe wpisać się w historię nauki. Jeśli potwierdzą się nadzieje na udział syntetycznych organizmów w produkcji nowoczesnych leków i biopaliw, ta kwota może się okazać całkiem rozsądną inwestycją. Sam Venter przyznaje, że nie stworzył nowego życia, organizm który powstał wykorzystuje przecież białka, tłuszcze i inne cząsteczki obecne w komórce, do której wprowadzono syntetyczny genom. Sam proces jego klejenia ze sztucznie zbudowanych kawałków wymagał też pomocy drożdży.

Znając jednak charakter Ventera można oczekiwać, że nie spocznie, zanim nie będzie mógł stworzyć jakiegoś organizmu, którego powstanie przypisze całkowicie i wyłącznie sobie. Na razie zapewnia, że jego doświadczenia są całkowicie bezpieczne. Z DNA Mycoplasma mycoides usunięto geny decydujące o chorobotwórczym działaniu tej bakterii, dokonano także manipulacji, które mają utrudnić jej mnożenie się poza laboratorium. Naukowcy przekonują też, że cała procedura jest tak trudna i skomplikowana, że nie ma mowy, by kiedykolwiek była dostępna na przykład dla terrorystów.