Komercyjne loty załogowe na Międzynarodową Stację Kosmiczną są nieco bliżej. Na poligonie White Sands Missile Range w stanie Nowy Meksyk przetestowano kluczowy system bezpieczeństwa pojazdu CST-100 Starliner firmy Boeing. Chodzi o system, który umożliwia ewakuację kapsuły załogowej, jeśli na miejscu startu doszłoby do nieprzewidzianych okoliczności - np. rakieta po odpaleniu nie byłaby w stanie bezpiecznie wystartować. Test trwał 95 sekund. Zakończył się powodzeniem.

Pierwszy praktyczny test Starlinera jako elementu programu NASA Commercial Crew Program był okazją do sprawdzenia w bezposrednim działaniu całego szeregu systemów, które umożliwiają załodze przerwanie procedury startowej, bezpieczną ewakuację z miejsca startu i lądowanie. Tego typu testy mają kluczowe znaczenie dla upewnienia się, że wszystykie systemy są tak bezpieczne, jak to tylko możliwe - mówi Kathy Lueders, szefowa NASA Commercial Crew Program. Jesteśmy zadowoleni ze wstępnych wyników, będziemy teraz przeglądać wszystkie dane, by sprawdzić, czy wszystko przebiegło tak, jak oczekiwaliśmy - dodaje.

Test rozpoczął się z chwilą odpalenia na 5 sekund czterech silników, które błyskawicznie wyniosły kapsułę załogową poza obszar zagrożenia, na wysokość ok. półtora kilometra. Tam pojazd z pomocą silników manewrowych działających też przez 5 sekund ustabilizował pozycję i przystąpił do automatycznej realizacji punktów programu, zapewniających bezpieczny powrót na Ziemię. 

Po 30 sekundach lotu otworzyły się spadochrony, potem kapsuła odrzuciła moduł serwisowy i ognioodporną osłonę, wreszcie otworzyła poduszki powietrzne, które miały złagodzić upadek na ziemię. Wszystko to zadziałało poprawnie, otwarły się co prawda tylko dwa z trzech spadochronów, ale to dopuszczalne minimum, zapewniające załodze bezpieczeństwo. 

Eksperyment był o tyle ważny, że Starliner - inaczej, niż dotychczasowe amerykańskie pojazdy, poza wahadłowcami - ma lądować nie w morzu, a na Ziemi. Część procedury jest więc podobna do tego, co nastąpi przy prawdziwym lądowaniu. 

Procedura bezpieczeństwa jest bardzo skomplikowana, nasz zespół pokazał dziś, że w mało prawdopodobnej sytuacji przerwania procedury startu pojazd zapewni załodze bezpieczeństwo - oświadczył John Mulholland z Boeing Commercial Crew Program. Nasze zespoły, na różnych etapach programu, dokonały znaczących postępów, które doprowadziły nas do tego punktu. W tej chwili w pełni koncentrujemy się na następnym wyzwaniu, bezzałogowym locie Starlinera na Międzynarodową Stację Kosmiczną i z powrotem - dodał. 

Następny etap, tak zwany Orbital Flight Test, zaplanowano na 17 grudnia. Starliner ma wyruszyć na orbitę z bazy na przylądku Canaveral na Florydzie, na pokładzie rakiety Atlas V.