Rozpoczyna się praktyczna część operacji wydobycia wraku okrętu podwodnego "Kursk". Grupa rosyjskich płetwonurków wylatuje dziś do szkockiego miasta Aberdeen. Natychmiast po przylocie przesiada się na pokład specjalistycznego statku "Mayo", który jeszcze dziś ma wyruszyć na Morze Barentsa, gdzie na głębokości 108 metrów leży wrak "Kurska".

Rosyjscy płetwonurkowie od wielu tygodni ćwiczyli prowadzenie prac podwodnych. Na dnie Morza Barentsa czeka ich niezwykle trudne zadanie. Statek "Mayo", który będzie służył płetwonurkom jako doskonale wyposażona baza dopłynie na miejsce, w którym zatonął "Kursk" 9 lipca. Już następnego dnia płetwonurkowie rozpoczną ustawianie na dnie morza po obu stronach wraku specjalnych urządzeń, których zadaniem będzie przeciąganie liny. Między nimi zostanie zainstalowana metalowa lina ze specjalnych stopów, pokryta diamentowym pyłem. Automatyczne przeciągarki będą tak długo ciągnąć linę tam i z powrotem - niczym ogromną piłę - aż przetnie ona pancerz "Kurska". W ten sposób od głównej części wraku zostanie odcięty rozerwany wybuchem dziobowy przedział torpedowy. Mogą w nim znajdować się bojowe pociski, które nie eksplodowały podczas katastrofy. Dopiero wtedy płetwonurkowie zaczną przygotowywać wrak okrętu podwodnego do wydobycia. "Kursk" ma się pojawić na powierzchni morza w połowie września.

rys. RMF

09:55