Lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu przeszczepili płuca 15-latce oraz 17-latkowi. To milowy krok w medycynie transplantologicznej. Do tej pory podobne operacje przeprowadzano wyłącznie u dorosłych osób.

Najpierw porządnie wyśpi się we własnym łóżku, potem będzie nadrabiać zaległości szkolne - to najbliższe plany 15-letniej Marty, jednej z dwójki młodych pacjentów, którym lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu przeszczepili płuca. Marta w piatek - po 115 dniach pobytu w szpitalu - wróci do domu. Przeszczep uratował jej życie, chorowała na skrajne nadciśnienie płucne. Marta w każdej chwili mogła zginąć nagłą śmiercią sercową - tłumaczy dr Sławomir Żegleń, transplantolog.

Drugi z młodych pacjentów to 17-letni Michał, który chorował na mukowiscydozę. Przez kilka lat dusił się. Przez ostatnie 7 miesięcy nie wychodził ze szpitala - opowiada dr Żegleń. Michał już jest w domu, czuje się dobrze, choć tuż po operacji wydawało mu się, że nadal nie może normalnie oddychać - jego psychika nie przyjmowała jeszcze do wiadomości, że trwające wiele miesięcy dolegliwości skończyły się.

Marta radzi sobie coraz lepiej. Mogę już sama wejść po schodach, a kiedyś nawet butów nie potrafiłam sobie zawiązać. Nareszcie wrócę do domu. Tu już trochę się nudzę. Muszę nadrobić szkolne zaległości, ale nie będzie problemu, bo lubię się uczyć - mówi z uśmiechem. W przyszłości chciałabym zostać chirurgiem dziecięcym - dodaje.

Przy Marcie czuwa mama: Poczułam dużą ulgę, otworzyły się nowe perspektywy, nadzieja na przyszłość. Miałam momenty wahania, bo wiem, że takie operacje są obarczone dużym ryzykiem, ale nie było innego wyjścia. Poza tym Marta była bardzo zdecydowana, a lekarze tutaj wzbudzają ogromne zaufanie.

Przełom w transplantologii dziecięcej

Dotychczas w Śląskim Centrum Chorób Serca dokonano prawie 70 przeszczepów płuc. Do niedawna takie operacje wykonywano jedynie u dorosłych. Operacje Marty i Michała są przełomem. Było wiele barier medycznych, ale nie tylko. Były też bariery psychologiczne. Podejście do dziecka jest inne niż do osoby dorosłej. Musieliśmy się tego nauczyć. Trzeba rozmawiać znacznie delikatniej, tak trochę, jak ojciec, jak matka - tłumaczy dr Sławomir Żegleń. Obie operacje, choć obarczone dużym, ponad 30-procentowym ryzykiem, były konieczne, bowiem większe było zagrożenie życie obojga nastolatków.

Szef zabrzańskiego programu przeszczepów płuc, dr Jacek Wojarski, przytacza dane, zgodnie z którymi w ciągu minionych 15 lat na świecie wykonano ponad 1,3 tys. transplantacji tego organu u osób poniżej 18 roku życia - najwięcej u dzieci między 12 a 17 rokiem życia. Zwykle zajmujące się tym ośrodki operują 1-4 takie przypadki rocznie.

Szacuje się, że roczne zapotrzebowanie na przeszczepy płuc u pacjentów z mukowiscydozą w Polsce obejmuje ok. 20 przypadków. Taka liczba operacji będzie możliwa w Zabrzu, gdy w 2014 r. oddana zostanie do użytku część C tego ośrodka - w praktyce będzie to oddzielny, niewielki szpital, bowiem pacjenci z tą chorobą muszą być po przeszczepach izolowani ze względów epidemiologicznych.