Po ciężkiej nocy - nieco lżejszy poranek w Braciejowicach na Lubelszczyźnie. Jednak walka o utrzymanie starego wału chroniącego Powiśle nadal trwa. Nad ranem saperzy wysadzili fragment wiślanego wału, by woda z zalanych już terenów wróciła do koryta rzeki. Teraz fala powodziowa przechodzi przez kujawsko-pomorskie.

Woda w Braciejowicach nie daje jednak za wygraną. Pojawiają się nowe przesiąki, ale jak mówią miejscowi: "pocieszające jest to, że wszystko schodzi". W wyniku wybuchu powstała około 50-metrowa wyrwa. Ratownicy mają nadzieję, że dzięki temu woda z rozlewiska spłynie z powrotem do Wisły i nie będzie już zagrażać miejscowościom na Powiślu. Niestety, w wale pojawił się nowy przeciek. Z mieszkańcami Braciejowic rozmawiał nasz reporter Cezary Potapczuk:

W leżącej poniżej Braciejowic - gminie Wilków cały czas wzmacniane są wały na Wiśle i Chodelce. Właśnie Braciejowice i Wilków to wciąż najbardziej newralgiczne rejony w Lubelskiem.

Teraz fala powodziowa przechodzi przez kujawsko-pomorskie. Stan alarmowy został przekroczony o ponad 70 centymetrów w Toruniu i o 40 centymetrów we Włocławku. Jednak jak zapewnia sztab kryzysowy woda nie powinna wyrządzić w tym regionie większych szkód. Włocławski zbiornik zwiększył zrzut wody do 5 tysięcy metrów sześciennych na sekundę. Wszystko po to, by przygotować się na przyjęcie fali powodziowej i osłabić ją. "Sytuacja jest pod kontrolą: podczas powodzi - 4 lata temu zapora bez problemu zrzucała więcej wody, więc nie osiągnięto jeszcze maksymalnej przepustowości" - uspokaja rzecznik kujawsko-pomorskiej straży pożarnej, Paweł Frątczak. Kulminacja poziomu Wisły w Toruniu przewidywana jest na popołudnie. Mimo spodziewanego spłaszczenia fali powodziowej wody Wisły w Toruniu przekroczą o 70 centymetrów stan alarmowy. Posłuchaj także relacji bydgoskiej reporterki RMF, Agnieszki Pietrzak:

Powoli stabilizuje się też sytuacja na Wiśle w województwie mazowieckim. Wysoka woda minęła już Otwock. Wisła opadła także w Nowym Dworze Mazowieckim. Tymczasem - jak zapewnia Główny Inspektor Sanitarny Paweł Policzkiewicz na terenach popowodziowych nie ma zagrożenia epidemią. Dlatego - według Policzkiewicza - jest za wcześnie na decyzję o masowych szczepieniach: "Na dzień dzisiejszy powinny być ewentualnie szczepione osoby przeciwko tężcowi, które biorą udział przy ratowaniu, przy usuwaniu skutków powodzi. Natomiast pozostałe szczepienia w tej chwili są nie zalecane". Dodajmy, że Inspektor powołał specjalną grupę epidemiologiczną, która ma zbierać z terenów powodziowych raporty o chorobach zakaźnych.

foto Krzysztof Kot RMF

10:10