Przez weekend Kraków się dusił. Dzisiaj było już dużo lepiej. Przez ostatnie dni stężenie pyłów nad miastem aż o kilkaset procent przekraczało dopuszczalne normy. Wszystko z powodu spalin z pieców kaflowych opalanych węglem, zwiększonej pracy kotłowni oraz inwersji meteorologicznej.

Najgorzej było przy tranzytowych Alejach Trzech Wieszczów - tu normy zostały przekroczone o 800 proc., oraz nad Rynkiem Głównym - tam automatyczna stacja pomiarowa zarejestrowała 6-krotne przekroczenie normy stężenia pyłów.

Dzisiaj sytuacja w Krakowie nieco się polepszyła. Odeszły kilkunastostopniowe mrozy, wraz z nimi zniknęło zjawisko inwersji meteorologicznej. (Inwersja powstaje w sytuacji, gdy blisko ziemi jest chłodniej niż w wyższych partiach atmosfery. Zanieczyszczenia gromadzą się wtedy na niewielkiej wysokości i nie są usuwane przez wiatr). Ponadto setki kotłowni, które co godzinę produkowały olbrzymie ilości pyłu, przestały pracować na maksymalnych obrotach.

Jak zapewnia Leszek Sebesto, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, zanieczyszczenie właściwie zniknęło. W Rynku Głównym rano było 105 proc., co - można powiedzieć - jest normą. W rejonie alei Trzech Wieszczów jest w tej chwili 205 proc. normy. Tam jednak zanieczyszczenie jest zawsze większe ze względu na ruch komunikacyjny.

Zobacz również:

Z mieszkańcami Krakowa o problemach z oddychaniem rozmawiał reporter RMF Marek Balawjder. Posłuchaj:

Foto: Archiwum RMF

22:45