Towarowy statek kosmiczny Progress 59, który po starcie z kosmodromu Bajkonur znalazł się na niewłaściwej orbicie i dodatkowo w niekontrolowany sposób się obraca, nie połączy się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS). Oficjalnie potwierdził to szef agencji Roskosmos, Igor Komarow. Załoga stacji poradzi sobie przez jakiś czas bez tego ładunku, ale przed kolejnymi lotami towarowych Progressów i załogowych Sojuzów Rosjanie muszą ustalić, co tym razem poszło nie tak.

Do awarii doszło wczoraj po starcie Progressa na pokładzie rakiety Sojuz 2.1A. Kapsuła towarowa nie znalazła się na właściwej orbicie, nie udało się opanować jej ruchu obrotowego, rosyjska kontrola lotów nie mogła też nawiązać poprawnej łączności z pojazdem, prawdopodobnie w związku z nieprawidłową konfiguracją anten Progressa. W ciągu najbliższych dni kapsuła ma ponownie wejść w atmosferę Ziemi i spłonąć, wstępnie zapowiedziano ten manewr na 5-7 maja.

Jak podkreśla amerykański członek załogi ISS, astronauta Scott Kelly, niepowodzenie misji Progressa to niefortunne zdarzenie, ale stacja ma wystarczające zapasy, by załoga mogła spokojnie czekać na kolejną dostawę z Ziemi. Zniszczeniu ulegną oczywiście także materiały do badań naukowych, na ile opóźni to program eksperymentów, trzeba będzie dopiero ocenić.

NASA informuje, że na pokładzie Progressa 59 znalazło się blisko 900 kilogramów paliwa, 49 kilogramów tlenu, 420 kilogramów wody i 1418 kilogramów pozostałych ładunków, w tym ubrań dla załogi, części zamiennych i materiałów do badań naukowych. Wszystko to będzie można dostarczyć przy okazji kolejnej misji transportowej.

O ile rosyjskie Sojuzy to w tej chwili jedyne pojazdy zdolne do wyniesienia na orbitę załogi, misje transportowe mogą być realizowane przy pomocy różnych pojazdów. Rosyjskie Progressy zaopatrują Międzynarodową Stację Kosmiczną od początku jej zasiedlenia i są praktycznie niezawodne. Tylko raz, w sierpniu 2011 przy starcie Progressa 44 doszło do awarii i przedwczesnego wyłączenia silników trzeciego stopnia rakiety. Pojazd nie zdołał osiągnąć właściwej orbity i spłonął w atmosferze nie dostarczając ładunku.

Najnowsze zaopatrzenie na stację dotarło z Ziemi 17 kwietnia na pokładzie zbudowanej przez firmę SpaceX kapsuły Dragon, kolejna misja Dragona planowana jest na 22 czerwca. Poprzedni rosyjski Progress odłączono od stacji 25 kwietnia, by przygotować miejsce dla planowanego dokowania Progressa 59. Kolejna misja rosyjskiego pojazdu transportowego planowana była na sierpień, na razie nie wiadomo, czy może ulec opóźnieniu. Nie wiadomo też jeszcze, czy niepowodzenie Progressa wpłynie na misje załogowych pojazdów Sojuz. Najbliższa z nich ma się rozpocząć za niespełna miesiąc. Agencja Roskosmos powołała specjalną komisję do zbadania przyczyn niepowodzenia, jej raport powinien być gotowy do 13 maja.