„Jesteśmy świadkami końca świata” - ostrzegają w swej opublikowanej właśnie książce dwaj amerykańscy naukowcy. To zła wiadomość. Dobra jest taka, że ten proces jeszcze trochę potrwa i życie na Ziemi zniknie za jakieś 500 milionów lat.

W publikacji zatytułowanej "Życie i śmierć Planety Ziemia" Donald Brownlee i Peter Ward opisują drogę samozniszczenia, którą zmierza nasza planeta. Ich zdaniem, powinno to skłonić ludzi, by bardziej troszczyli się o środowisko naturalne.

Jeśli przymierzyć czas życia Ziemi - od narodzin aż do śmierci - do 24-godzinnego zegara, to na naszej planecie jest teraz 4:30 rano. O 5. znikną zwierzęta i rośliny, w południe wyparują oceany. Po 12 miliardach lat Ziemia zostanie pochłonięta przez Słońce.

Zdaniem badaczy, niewielkie są szanse, by rodzaj ludzki wyemigrował na jakąś inną planetę, gdzieś w kosmosie. Bardziej prawdopodobne jest, że wyśle w statku kosmicznym zakonserwowany materiał genetyczny. Będzie to swoista wiadomość w butelce dla innych mieszkańców Wszechświata.

07:10