Milion euro, główna wygrana w hiszpańskiej loterii Czerwonego Krzyża, została w sejfie organizacji, bo....nikt się po nią nie zgłosił.

Wiadomo, że szczęśliwy los został kupiony w Granadzie, ustalono nawet na której ulicy. Przez trzy miesiące szukano szczęśliwca - rozklejano ogłoszenia, szukano go przez prasę, radio a nawet telewizję.

Nad ulicą, gdzie kupiono los rozwieszono nawet wielki transparent, ale nikt nie przyszedł by odebrać wygraną. A termin odbioru właśnie minął. Czerwony Krzyż zapowiedział przekazanie pieniędzy na akcje humanitarne.