Naukowcy skonstruowali kamerę służącą do obserwacji obiektów znajdujących się... za rogiem. Urządzenie zasadą działania przypomina nieco peryskop, jednak zamiast specjalnie ustawionych luster wykorzystuje zwykłe powierzchnie - takie, jak ściany, drzwi i podłoga. Do zbierania informacji używa zaś światła specjalnego lasera.

Badacze z Massachusetts Institute of Technology Media Lab opisali na łamach czasopisma "Nature Communications" konstrukcję aparatury umożliwiającej obserwację obiektu za zasłoną. W tym celu oświetlają niewidoczny obszar przy pomocy rozproszonych na różnych powierzchniach promieni lasera femtosekundowego. Taki laser emituje światło w postaci bardzo krótkich impulsów.

Część rozproszonych fotonów promieniowania odbija się potem od samego zasłoniętego obiektu i po serii kolejnych odbić trafia do specjalnej kamery, która rejestruje czas pojawienia się impulsu z dokładnością do 2 pikosekund. To pozwala ocenić odległość, jaką przebyło światło z dokładnością nawet do 0,6 milimetra. Wielokrotne powtórzenie eksperymentu, zebranie wszystkich impulsów, które trafiają do kamery i ich komputerowa obróbka przy pomocy odpowiedniego oprogramowania pozwala odtworzyć trójwymiarowy obraz. Nie odtwarza on wiernie postaci, ale prawidłowo pokazuje uwiecznione przez lasery kształty.

Metoda wymaga oczywiście jeszcze dopracowania, ale w przyszłości zastosowania tego wynalazku wydają się nieograniczone. Zainteresują się nim z pewnością wojsko i służby ratownicze, podobna aparatura może posłużyć także do diagnostyki medycznej. Naukowcy z MIT nie wykluczają też, że taka kamera może kiedyś trafić na wyposażenie samochodów, by ostrzegać kierowcę przed innymi pojazdami na skrzyżowaniach z ograniczoną widocznością.